Rząd zamierza zabrać się za ostatni duży etap uszczelnienia systemu podatkowego. W zaciszu gabinetów Ministerstwa Finansów opracowano sposób na uderzenie w osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą, chcąc odebrać im możliwość korzystania z liniowej stawki podatku PIT. Kontrowersyjna metoda znana pod nazwa “testu przedsiębiorcy” ma za zadanie odsiać “prawdziwych” przedsiębiorców od tych, którzy wykorzystują samozatrudnienie do optymalizacji podatkowej – ominięcia drugiego progu podatkowego 32%. Uderzenie w tę grupę przedsiębiorców spotkało się już z chłodnym przyjęciem w części rządu, przeciw jest zarówno Jerzy Kwieciński, minister inwestycji i rozwoju, jak i Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii. Dziś możemy już wstępnie oszacować efekty wprowadzanych zmian. Wstępne analizy resortu finansów wskazują, że “test” zdaje 97% firm, co jednak oznacza równocześnie, że problemy czeka aż 80 tysięcy przedsiębiorców w Polsce. Koszty przez nich poniesione będą znaczne.
Rząd planuje dzięki nowemu rozwiązaniu uzyskać kolejne 1,2 mld zł, co oznacza, że wytypowanych przedsiębiorców czekają koszty rzędu średnio 15 tysięcy złotych. Wielu z nich może musieć oddać fiskusowi równowartość swojej miesięcznej pensji.
Opisane zmiany dotkną jednak głównie najlepiej zarabiających. Jak wyliczył portal money.pl, przy zarobkach rzędu 10 000 zł miesięcznie brutto niezdanie testu przedsiębiorcy to koszt rządu 1545 zł, które trzeba oddać fiskusowi. Jednak ta kwota zaczyna powyżej tego progu gwałtownie rosnąć. Przy zarobkach rzędu 20 000 zł miesięcznie straty sięgną 17 148 zł, a 30 000 zł już 32 742 zł. W teorii rozwiązanie to dotknęłoby przede wszystkim najlepiej zarabiające w kraju grupy zawodowe, które notorycznie omijają drugi próg podatkowy poprzez samozatrudnienie, płacąc de facto niższe podatki niż gorzej od nich wynagradzani etatowi pracownicy.
Choć sprawiedliwość, czyli proporcjonalność sytemu podatkowego jest ważnym celem, to jednak główne wątpliwości koncentrują się, czy nie mamy do czynienia z przysłowiowym wylewaniem dziecka z kąpielą. Przedsiębiorcy zaczną bowiem bez wątpienia szukać sposobów na ominięcie przepisów, co tylko zwiększy koszty po ich stronie. Dodatkowo choć to społecznie mało popularne, to jednak rzeczywistością jest zagrożenie, że uderzenie w pensje najwyżej cenionych specjalistów utrudni ich zatrzymanie w kraju, a to jest rzecz dla Polski strategiczną. Zdolność rządu do narzucenia skutecznie 32% progu podatkowego najlepiej zarabiającym jest tutaj wątpliwa.
Problemem polskiego sytemu podatkowego jest bowiem to, że zamiast zmniejszać obciążenia podatkowe najmniej zabraniających rząd próbuje równać do dołu, czyli uderzyć we wszystkich pracowników, a najbardziej najlepiej wynagradzanych. To jednak nie pozostanie bez wpływu na potencjał naszego wzrostu gospodarczego, który powinien być dla nas rzeczą najważniejszą jeśli rzeczywiście mamy być jak zapowiada rząd “krajem europejskich płac”.
Źródło: money.pl
fot. Adam Guz/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=„pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU