Rząd dąży do przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych, ignorując wszystkie argumenty przeciw. Skoro PiS nie chce słuchać ani polityków opozycji, ani obywateli, może chociaż zreflektuje się na głos ze swoich szeregów? Wszak sama Krystyna Pawłowicz, sędzia Trybunału Konstytucyjnego, uznała wybory korespondencyjne za naruszające konstytucję!
Wybory korespondencyjne naruszają Konstytucję
Było to w 2013 roku, ale w internecie nic nie ginie. Na nagraniu z obrad Sejmu można obejrzeć wystąpienie Krystyny Pawłowicz, na którym wymienia argumenty przeciw głosowaniu korespondencyjnemu. Konkluduje stanowczo, że ówczesny pomysł PO nie powinien zostać zrealizowany.
Krystyna Pawłowicz najwyraźniej jest osobą o ogromnym autorytecie w kręgach PiS, nie mówiąc o znajomości prawa. Inaczej Jarosław Kaczyński nie desygnowałby jej na stanowisko sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Może więc argumenty skierowane z ust tak ważnej persony ostudzą zapały rządu? Może słysząc je, Jacek Sasin wstrzyma na moment drukowanie pakietów i przemyśli sprawę?
Jakie argumenty wysuwa Krystyna Pawłowicz? Nie mówi o, przykładowo, niewystarczających mocach przerobowych Poczty Polskiej czy problemach logistycznych projektu, a więc o rzeczach, które mogły ulec przez siedem lat poprawie. Jej argumenty są uniwersalne, pasowały wtedy, pasują teraz.
–Projekt jest bardzo niebezpieczny, dlatego że narusza podstawowe standardy i wartości dotyczące wyborów, a przede wszystkim konstytucyjną zasadę bezpośredniości wyborów oraz zasadę tajności wyborów, tworząc bardzo realne zagrożenie odtajnienia głosów i zagrożenia sfałszowania w tym czasie głosu – przekonywała na mównicy ówczesna posłanka.
Konstytucja się przez ten czas nie zmieniła. Owszem, rząd PiS traktuje ją bez szacunku, ale zapisy się nie zmieniły. Jeżeli w 2013 roku wybory korespondencyjne naruszały Konstytucję, tak samo naruszają ją teraz. I mówi to – podkreślmy – sędzia Trybunału Konstytucyjnego!
Handel głosami i manipulacja
Krystyna Pawłowicz bardzo dobitnie podkreślała, że taki sposób głosowania niesie ryzyko fałszerstw wyborczych.
– Głosowanie korespondencyjne poprzedzone jest udostępnieniem pakietu wyborczego, co stworzy zjawisko handlu tymi głosami i stworzy groźbę skupowania ich w dużych ilościach, co w Polsce jest bardzo realne. Można te głosy kupować od 46 procent, które zwykle nie chodzą na wybory, a które za piwo albo 50 zł swój głos odstąpią. To może dotyczyć kilku, a nawet kilkunastu procent głosów, co może zaważyć na ostatecznym wyniku głosowania.
W 2013 roku PiS bardzo zależało, by nie stwarzać warunków do manipulacji. Co się zmieniło przez siedem lat?
– Choćby z tych powodów, o których mówiłam, propozycje PO są sprzeczne z konstytucją, naruszają podstawowe zasady głosowania. Argument powszechności nie jest najważniejszy, a możliwość manipulowania znacznie większa. Nie możecie tego w ten sposób procedować – zakończyła swoje wystąpienie posłanka Pawłowicz.
Źródło: Dziennik.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU