Obecnie w ocenie polskiej gospodarki mamy do czynienia z walką skrajności. Rządzący widza 25 lat od upadku PRL jako okres klęski i gospodarczej zależności, podczas gdy od zwycięskich wyborów w 2015 roku, jak za dotknięciem magicznej różdżki, jesteśmy nagle liderem kontynentu, gospodarczą potęgą, której inni zazdroszczą. Francuzi się boją, a Bank Światowy wskazuje za wzór. Jednak w takich momentach zawsze trzeba umieć nabrać dystansu i zejść na ziemię, bo choć Polska przez całe ostatnie trzy dekady dokonała olbrzymiego cywilizacyjnego skoku, to jednak wciąż drugie tyle pracy pozostaje przed nami, aby osiągnąć wymarzony cel dogonienia zachodu. Nie ma zatem czasu na powiedzenie “jest dobrze, możemy zacząć spokojnie wydawać owoce wzrostu.”. Skalę wyzwania pojmiemy bowiem dopiero wtedy, kiedy nie weźmiemy pod uwagę różnic PKB Polski i innych krajów, ale zestawimy realną siłę nabywczą Polaków i reszty Europejczyków.
Na tym polu sytuacja wygląda jednak niekorzystnie. Siła nabywcza statystycznego Polaka wynosi 7228 euro. Tymczasem statystyczny Europejczyk dysponuje dla porównania średnio kwotą 14 292 euro na zarówno wydatki jak i oszczędności. Nawet najbogatsze regiony nie nadgoniły zaległości, ponieważ wyróżniający się na tle średniej krajowej warszawiacy wciąż ustępują o 5% średniej unijnej. Szacunki GfK Polonia pokazują jednak jeszcze głębsze różnice. Średnia europejska jest bowiem ciągnięta w dół przez Polskę i inne kraje środkowej Europy. Tymczasem w Niemczech siła nabywcza przekracza już ponad trzykrotność polskiego wyniku, czyli 22 949 euro. Różnice wobec liderów rankingu są jeszcze większe. Mieszkańcy Liechtensteinu dysponuje siłą nabywczą 65 438 euro, Szwajcarzy 40 456 euro, Islandczycy 32 958 euro, a Norwegowie 29 072 euro. Nawet sąsiedni Czesi są w znacznie lepszym położeniu.
W powyższym zestawieniu widać wyraźnie, jak dużo pracy jeszcze jest przed polską gospodarką, aby standard życia nad Wisła mógł dogonić europejską czołówkę. Do tego zadania potrzeba jednak skoncentrowanej na tym celu polityki. Niestety można odnieść wrażenie, że rząd woli zajmować się każdym innym tematem, byle nie czymkolwiek, co by faktycznie nas do tego celu zbliżało.
Źródło: money.pl
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU