TVP co chwilę przegrywa sprawy w sądach. W przypadku wygranej władz Gdańska z telewizją publiczną, w oczy rzuca się tłumaczenie pracowników TVP.
Informacje o przegranych przez TVP sprawach, zaczynają na stałe wpisywać się w obraz upadku telewizji z nazwy publicznej. Władze Gdańska domagały się przeprosin i zasądzenia 100 tys. zł na cel społeczny, za materiał straszący uchodźcami, będący częścią nagonki na prezydenta miasta Pawła Adamowicza.
W materiale, który miał dotyczyć powołanej przez władze Gdańska Rady ds. Imigrantów, znalazł się wyrwany z kontekstu cytat z wypowiedzi prezydenta Pawła Adamowicza: “Nie ma prawdziwych Polaków! Można zeskanować każdego z nas i wyszedłby niezły przegląd narodowościowej tablicy Mendelejewa. To nas wzbogaca! Imigrantka i imigrant to jest szansa dla Gdańska! Każdy człowiek wzbogaca miasto!” – pisze Gazeta Wyborcza.
Miasto poszło do sądu i we wtorek zapadł prawomocny wyrok w tej sprawie. TVP musi przeprosić miasto Gdańsk i wpłacić 50 tys. na rzecz Centrum Wsparcia Imigrantów i Imigrantek w Gdańsku oraz pokryć koszty procesu. Jednak w oczy najbardziej rzuca się tłumaczenie, jakiego trzymali się przed sądem pracownicy TVP.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU