Niedawna wypowiedź Rafała Trzaskowskiego o Centralnym Porcie Komunikacyjnym stała się pretekstem dla TVP Info do wytoczenia przeciwko politykowi ataku z użyciem najcięższych dział. W zmanipulowanym tekście pod wiele mówiącym tytułem “Kandydat PO nie chce konkurować z Berlinem. Trzaskowski o Centralnym Porcie Komunikacyjnym” starano się udowodnić, że kandydat opozycji realizuje interesy Niemiec. Jednak prymitywna nagonka przeciwko Rafałowi Trzaskowskiemu obraca się przeciwko jej twórcom, ponieważ Ci, całkowicie nieświadomie, sami dali argumenty podważające sensowność budowy CPK.
Zacznijmy do tego, co powiedział Rafał Trzaskowski:
“Mamy gigantomanię PMM, który proponuje lotnisko w szczerym polu. W Berlinie udało się po latach, i będziemy mieli lotnisko, które…no trudno będzie z nim konkurować. Mamy Okęcie, gdzie wystarczy niewielka inwestycja i będzie mogło zwiększyć swoją przepustowość, mamy lotnisko w Modlinie (…), i to absolutnie Warszawie wystarczy”.
TVP postanowiło wypróbować narrację, że Trzaskowski zdecydowanie sprzeciwia się tworzeniu polskiej konkurencji dla Berlina, podczas gdy Patryk Jaki rozumie nowoczesną gospodarkę i znaczenie rynku lotniczego dla jej rozwoju przez najbliższe 100 lat. Prorządowe medium w krytyce kandydata PO i .N skoncentrowało się jednak na ciekawym wątku. W tekście starano się bowiem udowodnić, że lotnisko w Berlinie nie jest takie groźne jak je maluje Trzaskowski, ponieważ sama niemiecka prasa określa je mianem “pechowego”. Przytaczane są dane o gigantycznych problemach jakie nasi zachodni sąsiedzi mają z tą inwestycją. Port lotniczy napotkał wielkie opóźnienia względem harmonogramu, bowiem miał zostać otwarty w 2011 r., a jeszcze pod koniec 2017 prasa pisała, że wciąż nie wiadomo kiedy może to nastąpić. Różni eksperci oceniają wejście do gry berlińskiego lotniska dopiero na 2019-2021 rok, czyli z dekadą opóźnienia. Jakby tego było mało, port lotniczy miał kosztować 2 mld euro, a koszty już przekroczyły 6,5 mld i wciąż rosną. TVP próbując pokazać słabość naszych sąsiadów przytacza wniosek jaki w sprawie inwestycji wysunęło „Deutsche Welle”:
“BER to koronny dowód i zarazem symbol nieudolności i niezdolności władz RFN i Berlina do poradzenia sobie z dużym i prestiżowym projektem, którym chciały się pochwalić przed całym światem”
Autor triumfalnie dochodzi zatem do wniosku, że w związku z tym nie ma co się tą inwestycją przejmować, bo jakież zagrożenie stanowi “pechowy” projekt: “Port Solidarność, zgodnie z tym, co mówi Trzaskowski, będzie stanowił konkurencję dla BER, który jeszcze zanim powstał, już jest – cytując „Deutsche Welle” – pechowy”.
Problem jednak w tym, że dziennikarz w pogoni za realizacją przekazu dnia zapędził się zbyt daleko. Wskazując na problemy lotniska w Berlinie pokazał bowiem tylko tyle, że tego typu inwestycje są niesamowicie ryzykowne i często przekraczają czasowo i finansowo pierwotnie narzucone ramy. Berlin nie jest bowiem zachętą dla Polski, ponieważ “Niemcom nie wyszło”, ale przestrogą, ponieważ możemy się spodziewać realizując analogiczny projekt bardzo podobnych problemów. Jeśli Niemcy ze swoją organizacją, kulturą pracy i tradycją realizacji zamówień publicznych ponoszą tak spektakularną klęskę, to jak mamy uwierzyć, że eksperci z partyjnego klucza nad Wisłą okażą się w tym zadaniu bardziej kompetentni? Widać bowiem wyraźnie, że PiS do projektu wcale nie zamierza angażować największych umysłów obecnego pokolenia, ale ludzi w pierwszej kolejności wiernych. Zatem 35 mld zł kosztów budowy CPK i data oddania do użytku w 2027 roku mogą okazać się całkowicie nie do dotrzymania.
Jakby tego było mało w materiale TVP całkowicie wycięto fragment wypowiedzi Rafał Trzaskowskiego, który mówił o rozwoju ruchu lotniczego, ale drogą rozbudowy możliwości Okęcia i Modlina, co jest w zasięgu możliwości finansowych i technicznych. Prorządowe medium uciekło się przy tym tradycyjnie do manipulacji. Wskazano, że Port Solidarność ma obsługiwać w pierwszym etapie 45 mln pasażerów rocznie, docelowo do 100 mln. Mają to być realistyczne założenia, ponieważ jak przytacza TVP holenderskie lotnisko Schiphol obsługuje 65 mln pasażerów, zaś największym miastem w pobliżu jest Amsterdam, liczący 850 tys. mieszkańców, dwa razy mniej niż Warszawa. Jest to klasyczna sztuczka, ponieważ tym czego się nie mówi jest… geografia. Amsterdam położony pomiędzy Wielką Brytanią , Francją, a Niemcami jest wygodnym punktem przesiadkowym, a położona na wschodzie Polska już nie ma tego atutu. Jakby tego było mało TVP zapomniało o zagrożeniu o wiele większym od Berlina, a mianowicie lotnisku w Stambule, które ma obsługiwać nawet do 200 mln pasażerów, co przy strategicznym położeniu miasta sprawi, że naturalnie nad Bosfor przesunie się znaczna część lotniczego ruchu tranzytowego. PiS zapomniał także, że cały ruch lotniczy w 2017 roku w Polsce sięgnął ledwie 40 mln pasażerów, a nawet w 2035 roku prognozuje się go na 94 miliony, co oznacza, że CPK ma mieć większą przepustowość niż cały rynek lotniczy w kraju, a Patryk Jaki mydli oczy warszawiakom, że z powodu jego budowy nie dojdzie wcale do zamknięcia Okęcia. Patrząc na liczby nie ma jednak wątpliwości, że dzięki strategii PiS część lotnisk będzie musiała opustoszeć, pytanie czy puste będą hale CPK, czy lotnisk regionalnych. Wygoda pasażerów sugeruje jednak jednoznaczną odpowiedź.
Źródło: tvp.info
fot. wikimedia/VaGla
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU