Donald Tusk zabrał głos w sprawie rosyjskiej agresji na Ukrainę. Lider PO nie ma wątpliwości, że sprawę trzeba nazwać po wprost. – Zaczęła się wojna, jedno państwo zaatakowało drugie – powiedział Tusk. Zaapelował też do rządzących i Jarosława Kaczyńskiego.
Donald Tusk był gościem TVN24. Tematem rozmowy była oczywiście rosyjska agresja na Ukrainę. Lider PO zaznaczył, by nie nazywać obecnej sytuacji „kryzysem rosyjsko-ukraińskim”.
– To się przyjęło, cały świat lubi używać tego jednak fałszywego określenia. To jest agresja Rosji na Ukrainę – sprostował Tusk. Zdaniem lidera PO sytuację na wschodzie Europy należy nazwać wprost i nie ma co wypierać niewygodnych faktów.
– Nie jest naszym zadaniem straszyć siebie nawzajem, ale to nie jest kwestia interpretacji. Zaczęła się wojna, wjechały czołgi, jedno państwo zaatakowało drugie – ocenił Tusk. – Lider czy dyktator tego państwa, czyli Putin, wprost kwestionuje sens istnienia Ukrainy – podkreślił były premier. Podkreślił, że rosyjski przywódca ewidentnie nie jest zainteresowany deeskalacją sytuacji.
– Obawiam się, że jesteśmy na początku tego bardzo niebezpiecznego procesu, jakim jest galopująca wojna – zaznaczył Tusk.
Lider PO podkreślił, że Władimir Putin od zawsze był agresywnie nastawiony do Ukrainy.
– Sam byłem świadkiem tego, jak Putin pogardliwie mówi o Ukrainie – przypomniał Tusk. – Niezależnie od tego kto rządził na Ukrainie, czy jego sojusznicy, czy oponenci, to jego stosunek do Ukrainy był niezwykle lekceważący. Państwowość ukraińska budziła w nim szyderstwa – przyznał polityk. Dodał, że będzie proponował, by wrócić do dyskusji na temat „aspiracji europejskich Ukrainy”.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU