PiS ruszyło z reparacyjną ofensywą, tymczasem Donald Tusk mówi partii rządzącej „sprawdzam”. – Oczekujemy precyzyjnego harmonogramu prac dyplomatycznych – powiedział lider PO.
1 września na Zamku Królewskim zaprezentowano raport o stratach wojennych w Polsce. Jarosław Kaczyński poinformował, że suma oczekiwanego od Niemiec odszkodowania za straty wynosi 6 bln 200 mld zł. Idea obiektywnie rzecz biorąc słuszna, ale, znając cynizm PiS-u, trudno oprzeć się wrażeniu, że oto mamy do czynienia z kolejną polityczną gierką. Oprócz robienia szumu, oczekiwane są konkretne działania. I o tym mówił w sobotę Donald Tusk.
– Jarosław Kaczyński chce zrobić wojnę domową wokół tej sprawy. Nie podzieli Polaków jeśli chodzi o ocenę niemieckiej roli w czasie II wojny światowej. Jestem ofiarą fałszywej propagandy PiS-u w sprawach niemieckich. Powiedziałem o tym 1 września, przypomnę jeszcze raz. Nikt mi nie musi uczyć historii – mówił lider PO podczas konferencji w Konstantynowie Łódzkim. Jak dodał, kluczem w sprawie reparacji jest „profesjonalna, solidarna i niejątrząca akcja”.
– Trzymam kciuki za wszystkich, w tym za rząd PiS-u, za jego dyplomację, bez szczególnego przekonania, że oni potrafią to zrobić. Ale nie ma żadnego problemu, będziemy oczekiwali w Sejmie precyzyjnego harmonogramu nie kampanii wyborczej PiS-u, tylko harmonogramu działań dyplomatycznych – podkreślił Tusk. – Chcecie od Niemców pieniędzy za II wojnę światową, będziemy wam pomagać, nie ma tutaj sporu w Polsce. Powiedzcie o co tak naprawdę chodzi. Dlaczego to się dzieje tuż przed kampanią? – pytał retorycznie.
Tusk powtórzył to we wpisie na Twitterze.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU