W szeregach polityków opozycji powszechne jest przekonanie, że jeśli chcą oni umocnić, choćby chwilowo, któregokolwiek ministra i bezkarnie w niego powalić z mównicy sejmowej, to należy złożyć do marszałka Sejmu wniosek o wyrażenie mu wotum nieufności. Doktryna polityczna partii rządzącej, zakładająca “ani kroku wstecz” nawet w najbardziej kompromitujących sytuacjach, wymusza wówczas stanięcie za takim delikwentem murem i pozostawienie go w ławach rządowych, nawet jeśli wiąże się to z dalszymi stratami wizerunkowymi.
Tym razem nadarza się jednak okazja, by pozbycie się słabych lub pozostawionych w rządzie na zbędnych stanowiskach ministerialnych polityków dokonało się bez zbędnych kontrowersji czy wrażenia, że obóz Zjednoczonej Prawicy musi przyznać się do jakiejkolwiek kapitulacji. Ot rekonstrukcja wymuszona kandydowaniem części ministrów i wiceministrów do Parlamentu Europejskiego, nic zaskakującego. Tyle tylko, że wszystko wskazuje na to, że do głębokich przetasowań w rządzie Mateusza Morawieckiego dojdzie jednak znacznie wcześniej, niż kierownictwo partii pierwotnie planowało. Wszystko z powodu Anny Zalewskiej, która nie ma żadnego skutecznego pomysłu na powstrzymanie gigantycznego strajku w oświacie.
Jak informował w ostatnich dniach Związek Nauczycielstwa Polskiego, w aż 80% szkół odbędzie się referendum strajkowe i wielce prawdopodobne jest, że w tylu też nie odbędą się wiosenne egzaminy dla gimnazjalistów i uczniów ósmych klas. Dla władzy byłaby to wizerunkowa katastrofa na miesiąc przed wyborami do PE, a wściekłość rodziców mogłaby przełożyć się na wynik majowej elekcji. Protestujący natomiast nie chcą już słyszeć o dalszych rozmowach z obecną szefową MEN, co znacznie ogranicza możliwości liderów dobrej zmiany. Ratunkiem może być rozwiązanie, które rząd Morawieckiego zastosował na początku 2018 roku, gdy wobec impasu w rozmowach z protestującymi lekarzami rezydentami doszło do zmiany na stanowisku ministra zdrowia, a Konstantego Radziwiłła zastąpił Łukasz Szumowski. O takim scenariuszu pisze dziś dziennik “Fakt”, opierając się na doniesieniach z kręgów oświatowej “Solidarności”. Przypomnijmy, że w ostatnich dniach doszło do nieoczekiwanej wizyty szefa tego związku Piotra Dudy z prezesem Jarosławem Kaczyńskim.
Po rozmowie w gabinecie przy ul. Nowogrodzkiej poinformowano lakonicznie, że doszło do porozumienia w istotnych kwestiach, a według informatorów dziennika jedną z takowych miało być właśnie przyspieszenie dymisji Anny Zalewskiej. Miałoby to się stać jeszcze przed rozpoczęciem egzaminów (te zaplanowane są na 15-17 kwietnia 2019 r.) aby nowy minister zdążył protestom jednak zapobiec. Realizacja takiego scenariusza jeszcze bardziej uprawdopodabnia wejście do MEN obecnego wiceministra spraw wewnętrznych Jarosława Zielińskiego, który ze związkową “Solidarnością” żyje w bardzo dobrej komitywie.
Aby jednak zmiana na stanowisku szefa MEN nie została odczytana jako ustąpienie pod naporem protestów, nie może ona odejść z rządu sama, tylko stać się częścią i tak planowanej rekonstrukcji. Z tego, że do zmian na stanowiskach ministerialnych dojdzie prawie miesiąc wcześniej cieszyć się mają najbardziej … planowani następcy obecnych ministrów.
– Bycie ministrem, nawet przez kilka miesięcy, to dla wielu duża rzecz – mówi “Faktowi” jeden z polityków PiS.
W końcu miejsc zwolni się naprawdę wiele. Jak stanowią przepisy kodeksu wyborczego, aby objąć mandat europosła, nie można w chwili wyboru pełnić żadnej funkcji w krajowym rządzie. Oznacza to, że do dymisji podać się będzie musiało ok. 20 parlamentarzystów Zjednoczonej Prawicy, w tym tak rozpoznawalne twarze tego gabinetu jak Beata Szydło, Elżbieta Rafalska, Joachim Brudziński, czy Patryk Jaki.
Źródło: Fakt
Fot. Adam Guz / KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU