Jeśli szefostwo Prawa i Sprawiedliwości spodziewało się, że grudniowe przejęcie Trybunału Konstytucyjnego otworzy im wrota do niczym nieograniczonej władzy, to dziś muszą zrewidować swoje płonne nadzieje. Oto sędzia Sądu Apelacyjnego, rozpatrujący zażalenie byłego prezesa TK, prof. Andrzeja Rzeplińskiego na postanowienie Sądu Okręgowego w Warszawie skierował bardzo ważne zapytanie prawne do Sądu Najwyższego. Kwestią, którą rozstrzygnąć ma Sąd Najwyższy jest to, czy sędzia Julia Przyłębska jest w świetle przepisów ustaw i Konstytucji prezesem Trybunału Konstytucyjnego, czy nim nie jest.
Tak sformułowane zapytanie do najwyższej instancji sądownictwa w Polsce, konstytucyjnego organu jakim jest Sąd Najwyższy, odbiera partii rządzącej jakikolwiek wpływ na dalszy bieg zdarzeń, a tego w Prawie i Sprawiedliwości zdecydowanie nie lubią. Nie pomoże żaden bojkot prokuratora generalnego, czy uchwała o unieważnieniu mocy prawnej czegokolwiek. Dobór słabych wykonawców i niedbalstwo we wprowadzaniu planu przejęcia Trybunału Konstytucyjnego wyjdzie teraz na jaw w oficjalnym stanowisku Sądu Najwyższego, którego działania Jarosław Kaczyński jeszcze sobie nie podporządkował. Oczywiście niewykluczone, że może rozpocząć takie próby, ale bez bezpardonowego łamania Konstytucji w tym momencie niewiele może zrobić. Tym samym, kwestia złamania prawa przy uchwale przedstawiającej prezydentowi Dudzie kandydatów na prezesa TK jak i jej uzurpacja władzy jako pełniącej obowiązki prezesa TK (czego nie zna polska konstytucja) zostanie zbadana przez jedyny organ władny całą tę operację rozbić w pył i zniweczyć rządowy plan.
Pamiętajmy, że Pierwszym Prezesem Sądu Najwyższego jest prof. Małgorzata Gersdorf, która zaledwie kilka dni temu wyraźnie pokazała, że ze złą zmianą, polegającą na przejmowaniu przez władzę wykonawczą władzy sądowniczej należy walczyć za wszelką cenę.
“Stawką w grze są resztki niezależności sądownictwa oraz niezawisłość sędziów. (…) O prawo, o sposób jego interpretacji, o jego przestrzeganie, o każdy cal sprawiedliwości należy teraz walczyć i obowiązek ten spoczywa na sędziach. Walka o prawo, o niezawisłość sędziów musi toczyć się w granicach prawa, ale musi być twarda i jednoznaczna, jak jednoznaczny jest ustrój państwa.” – apelowała sędzia Gersdorf 30 stycznia tego roku do sędziów obecnych na Zebraniach Przedstawicieli Zebrań Sędziów Sądów Apelacyjnych oraz Sędziów Okręgów. Wcześniej otwarcie też zapowiadała, że będzie respektować wyroki Trybunału Konstytucyjnego, nawet te nieopublikowane przez rząd.
Prawo i Sprawiedliwość bez problemu może przewidzieć jaka będzie odpowiedź na zapytanie Sądu Apelacyjnego w Warszawie, musi więc przygotować strategię obronną. Stanowisko Sądu Najwyższego może nie tylko wykazać bezprawny charakter sprawowania funkcji prezesa TK przez Julię Przyłębską, ale i przedstawić każdemu obywatelowi w jaki sposób łamali Konstytucję rząd i prezydent Andrzej Duda. Aby zminimalizować przyszłe wizerunkowe straty już dziś muszą przygotować strategię obrony – obrony przez atak. Wobec tego należy się spodziewać niezbyt wyszukanych prób podważenia autorytetu Sądu Najwyższego oraz jego sędziów. Rządowe Imperium bowiem zaspało i teraz nawet ustawa naprawcza nie pomoże. Sędzia Gersdorf, która w sposób oczywisty przejęła obecnie rolę pierwszego obrońcy ładu konstytucyjnego w Polsce, dopiero co została wybrana na Pierwszego Prezesa SN i jej kadencja skończy się dopiero w 2020 roku. Karty zostały rzucone, teraz kontratakuje władza sądownicza i wiele wskazuje na to, że potyczkę o Trybunał Konstytucyjny może wygrać. W tej politycznej wojnie, w której Prawo i Sprawiedliwość otworzyło już nieskończoną liczbę frontów, wkrótce musi ono zacząć słabnąć i tracić rezon. Warto mieć wtedy świadomość, że nie wszystko stracone.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU