Trzecia fala koronawirusa jest już w Warszawie. Zespoły ratownicze alarmują o sytuacji podobnej do tej, jaka miała miejsce w zeszłym roku.
Trzecia fala epidemii koronawirusa dotarła już do Warszawy. Zespoły ratownicze karetek pogotowia zderzają się z tą samą sytuacją, jaka miała miejsce na jesieni ubiegłego roku. Szpitale nie są w stanie przyjmować chorych – Jeździmy do Pruszkowa, Nowego Dworu, Żyrardowa. Ostatnio jedna ekipa wiozła faceta z Bemowa do Grodziska Mazowieckiego. Inni jechali aż do Wyszkowa – mówi “Gazecie Wyborczej” jeden z ratowników.
Z jego relacji wynika także, że pod szpitalami po prostu stoją i czekają na przyjęcie pacjenta. Jeden z zespołów czekał prawie pięć godzin. To na przełomie października i listopada TVN24 ujawnił dramatyczne nagrania z karetek pogotowania. To była nie tylko walka o życie pacjentów, ale także ze szpitalami. Sytuacja zaczyna być identyczna.
Według dr. Pawła Grzesiowskiego, eksperta Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z COVID-19, to dopiero początek. “Kula śniegowa” dopiera nabiera rozpędu – Teraz obserwujemy, jak ta kula się rozkręca – mówi “Wyborczej”. Ekspert prognozuje, że zapchania się służby zdrowia można się spodziewać w okolicach kwietnia.
Zdaniem dr Grzesiowskiego niepokojące sygnały zaczęły się pojawiać już pod koniec stycznia. Uważa, że za kolejną falę zachorowań na COVID-19 w największej mierze odpowiada otwarcie pierwszych klas szkół podstawowych.
Żeby otwarcie szkół było bezpieczniejsze, trzeba by testować kadrę częściej, nawet co tydzień. Wtedy wiedzielibyśmy, którzy z nauczycieli zakażają, i wysyłalibyśmy ich na kwarantannę – tłumaczy.
Źródło Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU