Choć Polacy w większości chcą przełożenia daty wyborów, PiS idzie w zaparte. W maju mamy iść do urn! Pomysł, jak zniweczyć plany Jarosława Kaczyńskiego, ma jednak były polityk PiS i jego dawny kolega – Ludwik Dorn.
Terrorysta polityczny
– Z punktu widzenia terrorysty politycznego, który zamiast samolotu porwał państwo, to racjonalne działanie. Choć narazi się na powszechne oburzenie, wybory da się przeprowadzić. Sondaże to odzwierciedlają, że choćby frekwencja byłaby bardzo niska, 20-30 proc., kandydat PiS, czyli Andrzej Duda by wygrał. A dla Kaczyńskiego liczy się tylko to, że władza będzie skonsolidowana i będzie miał spokój na trzy lata – mówi teraz w rozmowie z “Faktem” Ludwik Dorn. – Na razie władza robi dobre wrażenie, minister Szumowski mówi spokojnie, ma podkrążone oczy, widać, że się stara, Morawiecki też podbudowuje ducha, prezydent Duda w kryzysowym wdzianku pojawia się tu i ówdzie, wygłasza orędzia i dodaje otuchy – to stan na dzień dzisiejszy – dodaje.
Dorn zwraca uwagę na to, że przełożenie wyborów na jesień to już dla PiS-u ryzyko. – Gdy będzie upływał czas, pojawią się zróżnicowane oceny, jak państwo i ci którzy rządzą nim ponad 4 lata, dali sobie radę. I wtedy nie wiadomo, co z tego będzie – mówi ex-polityk.
Plan dla opozycji
Dorn nie przepada dziś za Kaczyńskim i uknuł dla opozycji plan.
– Proponuję, by opozycja wspólnie zawiązała Konfederację dla Obrony Zdrowia Narodu Polskiego w ramach „prawa do oporu przeciwko tyranowi”. Zaapelowała do sędziów, by rezygnowali z zasiadania w okręgowych komisjach wyborczych. Komitety opozycyjnych wobec PiS kandydatów nie powinny zgłaszać kandydatów na członków obwodowych komisji wyborczych – tłumaczy
Do tego w grę mają zostać zaangażowani samorządowcy. – Wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, którzy mają dwie kompetencje, w których są niezastąpieni: prowadzą rejestry i spisy wyborców, które udostępniają komisji, jak ich nie udostępnią, wyborów nie ma – mówi Dorn. – Jak nie udostępnią lokali, wybory się nie odbędą – dodaje.
Plan Dorna jest dość cyniczny, ale z drugiej strony obecna władza nie jest lepsza. Dziś praktycznie żaden kandydat na prezydenta nie może prowadzić swojej kampanii wyborczej. Poza oczywiście Andrzejem Dudą, który z powodu epidemii może pojawiać się często w mediach, przemawiać na konferencjach i wygłaszać orędzia. W takich okolicznościach zjednoczenie opozycji w ramach tego typu specyficznej koalicji byłoby dobrym rozwiązaniem. Czy uda się do zrealizować?
Źródło: Fakt
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU