Związany z Polskim Radiem i “Sieciami” publicysta Robert Tekieli opublikował na Twitterze wpis, w którym pisał o “odstrzeleniu Tuska”. Czy nawoływał tym do zamachu na lidera PO?
“Odstrzelenie Tuska”
Tekieli napisał, że dla PiS “najlepszym rozwiązaniem byłoby odstrzelenie Tuska”. Wskazał nawet termin – kwartał przed wyborami.
Kochani, a dlaczego ten pan redaktor z "Sieci" to skasował przed chwilą takiego tłita? Czy to się godzi tak?
Tu link (gdyby ktoś potrzebował): https://t.co/DK9uiUtmcu
CC: @Gnoj2013 pic.twitter.com/9IuJAR4j1c
— Ogladam"Wiadomości",bo nie stać mnie na dopalacze2 (@OgladamW) August 21, 2022
Oczywiście post wywołał kontrowersje, a sam Tekieli tłumaczył, że “oczywiście chodzi o wymienienie lidera”.
“Intencja była inna, ale brzmienie tłita bezsensowne” — tłumaczy się teraz publicysta.
Nie zaprzeczam. Intencja była inna, ale brzmienie tlita bezsensowne https://t.co/ZeVHRFFrTU
— tweetu-pitu (@RobertTekieli) August 21, 2022
Na reakcje opozycji nie trzeba było długo czekać. “Pan Robert Tekieli publicysta »Sieci« i »Gazety Polskiej« oraz prowadzący za czasów Jacka Kurskiego program w TVP proponuje, aby PiS zabił Donalda Tuska na 3 miesiące przed wyborami. Oni na poważnie nawołują do zamordowania lidera opozycji” — skomentował post dziennikarza Roman Giertych. Dodał, że Tekieli “powinien zostać zatrzymany za podżeganie do zabójstwa”. “Jego słowa są publiczne więc nie potrzeba żadnego zawiadomienia. Zostały skierowane do określonych osób (z PiS) więc nie jest to art. 255 par.2 kk” — czytamy dalej.
Pan Robert Tekieli publicysta „Sieci” i „Gazety Polskiej” oraz prowadzący za czasów Jacka Kurskiego program w TVP proponuje, aby PiS zabił Donalda Tuska na 3 miesiące przed wyborami.
Oni na poważnie nawołują do zamordowania lidera opozycji.— Roman Giertych (@GiertychRoman) August 21, 2022
Podobnego zdania jest Jerzy Dziewulski, były policjant i antyterrorysta. Uważa, że takie posty można potraktować “jako zdanie do wykonania dla swoich zwolenników”.
To jest powód do natychmiastowego powiadomienia policji.Takie wezwania są często odbierane,jako zadanie do wykonania dla swoich zwolenników a przeciwników D.Tuska. Znam wiele przykł, gdzie własnie nawoływanie,nawet pojedyńcze, ale publiczne wywoływało skutek.POLICJA DO ROBOTY https://t.co/Qxw1etC1OQ
— Jerzy Dziewulski (@JerzyDziewulski) August 21, 2022
Dziennikarz Jacek Nizinkiewicz podkreślił coś jeszcze: co działoby się, gdyby ktoś napisał takie słowa w kontekście lidera PiS, Jarosława Kaczyńskiego?
Wyobraźmy sobie co byłoby, gdyby coś takiego napisał przeciwnik Jarosława Kaczyńskiego, bez względu na kontekst. pic.twitter.com/F77wUEYWD7
— Jacek Nizinkiewicz (@JNizinkiewicz) August 21, 2022
Jak ocenić ten kontrowersyjny post?
Jak więc ocenić wpis? Jak na doświadczonego publicystę Tekieli użył nad wyraz nietrafnego sformułowania. Dobrze, że potem przeprosił i wyjaśnił, o co mu chodziło (co może uchroni go przed konsekwencjami prawnymi). Tyle że to kolejny przykład na brutalizację języka w sferze publicznej.
Co gorsza, ani politycy, ani – jak widać – publicyści nie uczą się na błędach. Brutalizacja polityki i przekazu medialnego po części mogła – jak sugerują członkowie opozycji – doprowadzić do zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. W latach 20. przez podobne zjawisko zginął prezydent II RP Adam Narutowicz. Jak widać, to za mało, by co jakiś czas ugryźć się w język…
Źródło: Twitter
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU