Uwaga mediów skupia się dzisiaj na orzeczeniach pisowskiej atrapy Trybunału Konstytucyjnego, jednak wielu komentatorów nie zauważyło niezwykle istotnego szczegółu w jednym z wydanych dzisiaj orzeczeń. Zwracają oczywiście uwagę, że wyroki wydawane przez składy sędziowskie, których członkami są tzw. sędziowie “dublerzy”, są z mocy prawa nieistniejące oraz, że orzeczenie kwestionujące konstytucyjność przepisów niższego rzędu uszczegóławiających procedurę wyboru I Prezes Sądu Najwyższego w rzeczywistości otwierają PiS-owi drogę do odebrania kompetencji zarówno sędziom SN jak i prezydentowi. Wszystko to racja, jednak kluczowe wydaje się postawienie prymatu samego aktu powołania sędziego przez prezydenta nad uchwałą w sprawie wyboru I Prezes Sądu Najwyższego.
Zacznijmy jednak od początku. Przede wszystkim kuriozalny wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, złożony przez posłów Prawa i Sprawiedliwości w gruncie rzeczy nie ma zbyt wielkiego znaczenia. W procesie legislacyjnym znajduje się już projekt całkowicie nowej ustawy o Sądzie Najwyższym, więc tak czy inaczej przepisy w tej materii zostaną zmienione – stałoby się tak i bez żadnego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Skład orzekający mimo to postanowił rozpoznać wniosek i orzekł, że ustawa o Sądzie Najwyższym, w zakresie dotyczącym regulaminu wyboru kandydatów na I prezesa SN jest niekonstytucyjna. Co kluczowe, taki wyrok wcale nie oznacza, że wybór Gersdorf jest nieważny.
– Konsekwencją wyroku jest konieczność takiego ukształtowania procedury wyłaniania kandydatów na pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, by była ona zgodna ze standardami konstytucyjnymi – mówił sędzia dubler Mariusz Muszyński.
Kluczowe znaczenie ma jednak kolejne zdanie Muszyńskiego.
– Samo powołanie przez prezydenta pierwszego prezesa Sądu Najwyższego nie może być kwestionowane.
Tym samym, odnosi się niejako także do kwestii powołania na sędziów Trybunału Konstytucyjnego właśnie sędziów dublerów, którzy zostali przecież wybrani na miejsca już w Trybunale obsadzone. Konstytucja daje kompetencję wyboru sędziów do Trybunału Konstytucyjnego Sejmowi, nie prezydentowi. Sejm natomiast w 2015 roku wybrał sędziów Hausera, Ślebzaka i Jakubeckiego na wakujące miejsca w TK, więc to oni powinni wygłosić rotę ślubowania przed prezydentem Dudą. Tak się nie stało, jak pamiętamy, a PiS kuriozalną i niekonstytucyjną uchwałą ten wybór wygasił i na ich miejsce wybrał sędziów dublerów, którzy dziś we własnej sprawie uznali to zresztą za działanie legalne i zgodne z ustawą zasadniczą. Tym samym zgodnie z przewidywanym scenariuszem zalegalizowali bezprawne przejęcie TK przez PiS i podporządkowanie go woli partii rządzącej.
Nie ulega jednak wątpliwości, że sędziowie dublerzy wydając taki a nie inny wyrok w sprawie wyboru I Prezes Sądu Najwyższego, Małgorzaty Gersdorf nie tyle byli zainteresowani jej losem (ten jest już przesądzony na mocy nowej ustawy o SN), a przede wszystkim zagwarantowaniem sobie nieusuwalności z urzędu. Tym samym dołączają do grona tych urzędników państwowych, którzy po upadku dobrej zmiany powinni stanąć przed Trybunałem Stanu.
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
