Zjednoczona Prawica jest mocno podzielona w kolejnej sprawie. Tym razem chodzi o datę wyborów prezydenckich. Kurczy się bowiem grono polityków, którzy są za pozostawieniem obecnego terminu.
Twardy PiS
Wybory w maju chciałby nadal zorganizować Jarosław Kaczyński i najtwardsza część PiS. Powody? Tylko i wyłącznie polityczne. Duda w obecnych warunkach może mieć zwycięstwo niemal w kieszeni. W późniejszym czasie i po w pełni uczciwej kampanii jego klęska jest realna.
Poza tym bez wprowadzenia stanu wyjątkowego i bez samych wyborów mandat obecnego prezydenta wygaśnie. Co dodaje pikanterii całej sprawie to fakt, że w takiej sytuacji polskie prawo nie przewiduje, co robić. Możliwe, że obowiązki głowy państwa musi sprawować marszałek Sejmu. Nie jest to jednak pewne. Powyższy scenariusz to pole do popisu dla konstytucjonalistów.
Andrzej Duda miałby automatycznie przedłużony mandat, ale tylko gdyby wprowadzono stan wyjątkowy. Wtedy jednak pojawiają się inne problemy z funkcjonowaniem życie społecznego i gospodarczego, a ponadto datę wyborów trzeba przełożyć.
Epidemia – ratunek czy początek końca Zjednoczonej Prawicy?
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU