O co więc gra Trump? Możliwe, że nie chodzi o faktyczne unieważnienie ostatnich wyborów, a o podsycanie niepewności. Oczywiste jest, że ustępujący prezydent ma wielu zwolenników. Także bogatych, gotowych finansowo wspierać dalszą polityczną działalność Trumpa. Kontynuacja narracji o sfałszowanych wyborach pozwoli skonsolidować swój obóz – nic nie działa lepiej, jak postawienie się w pozycji ofiary i kreowanie wspólnego wroga.
Jak donosił „New York Times”, Trumo mocno wciągnął się w świat teorii spiskowych i od dawna otacza się tylko zaufanymi ludźmi, którzy nie podważają jego słów i mówią to, co chce usłyszeć. Media pisały nawet, że ustępujący prezydent chciał powołać specprokuratora ds. oszustw wyborczych oraz wprowadzić stan wojenny i powtórzyć wybory. Trump zdementował te doniesienia na Twitterze, pisząc, że informacje o rzekomym stanie wojennym to fake news. Jednak ta wiadomość pochodzi od ułaskawionego przez Trumpa emerytowanego generała Michaela Flynna.
Do 20 stycznia i zaprzysiężenia Bidena pozostał miesiąc. Czy Trump spokojnie odda władzę? A może przygotowuje jakąś niespodziankę?
Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU