“Szlag ludzi trafił” słychać z okolic Nowogrodzkiej po tym, gdy prezes PiS (nie premier Morawiecki) ogłosił, że poseł Łukasz Mejza będzie wiceministrem sportu w resorcie, który zostanie ponownie utworzony zaledwie kilkanaście miesięcy po jego zlikwidowaniu.
Cena za utrzymanie sejmowej większości jest coraz wyższa
Łukasz Mejza to poseł, który dostał się do Sejmu z list Polskiego Stronnictwa Ludowego jako reprezentant Pawła Kukiza, a mandat objął po zmarłej posłance PSL Jolancie Fedak. Mejza od razu poszedł do PiS targować cenę swojego głosu po stronie Jarosława Kaczyńskiego. Będzie zastępcą Kamila Bortniczuka, który fotel szefa Ministerstwa Sportu otrzymał w nagrodę za rozbicie Porozumienia Jarosława Gowina.
Wściekłość w klubie PiS
– Facet znikąd, przez lata kumał się z naszymi wrogami, nie wykonał cienia pracy na naszą rzecz w żadnej kampanii – słychać od posłów Prawa i Sprawiedliwości. Wiadomo zatem, że Łukasz Mejza nie będzie miał przyjaciół w klubie PiS.
Politycy PiS o nowym koledze: “Cwaniak”
– Szczerze? Nie ufam mu. Do wszystkich w kuluarach zagaduje, z wszystkimi się wita, prawi komplementy. Z drugiej strony naprawdę mało o nim wiadomo, choć był wcześniej radnym. Jak dla mnie to trochę dziwny klimat, mówiąc delikatnie – mówi w prywatnych rozmowach sejmowe zaplecze partii rządzącej.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU