Atmosfera w ruchu Szymona Hołowni nie może być dobra. Ponoć mało brakowało, by do Polski 2050 przeszła Paulina Hennig-Kloska z Nowoczesnej. “Paulina uciekła Hołowni sprzed ołtarza” – żartują ponoć politycy opozycji. Posłanka pozostała jednak w KO.
Kto ma problem?
Niektóre media twierdzą, że to, że posłanka Nowoczesnej chciała przejść do Polski 2050, stanowi problem KO. Tyle że to nie do końca prawda. Powody do zmartwień ma właściwie Hołownia.
Sama Henning-Kloska twierdzi, że “dzisiaj nie ma ważniejszej sprawy niż obrona wolności słowa i niezależnego dziennikarstwa” i dodała, że opozycja musie ze sobą rozmawiać.
– Rozmawiamy o Polsce, o tym jak wygrać kolejne wybory, co jest dla nas ważne, jaki mamy system wartości i te rozmowy najlepiej ubogacają każdą polityczną debatę i tego oczekują też od nas obywatele, żebyśmy nie zajmowali się sobą, tylko zajmowali się wartościami – powiedziała.
Ponoć ona sama faktycznie myślała o transferze do Polski 2050, ale ostatecznie dostała nowe propozycje dotyczące zadań w klubie KO i to miało ją ostatecznie przekonać, by pozostać w Nowoczesnej, a tym samym koalicji z PO.
– Paulina dosłownie uciekła Hołowni sprzed ołtarza – powiedział PAP pół żartem jeden z posłów.
Jaki będzie więc los Polski 2050?
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU