Prawo i Sprawiedliwość lubi chwalić się tym, jak to spółki Skarbu Państwa pod jego zarządem wstają z kolan, a za pomocą repolonizacji przywracane służbie narodowi są kolejne “perły w koronie”. Choć przedstawiany obraz w TVP wydaje się kuszący, to jednak nie wzbudza on zaufania ludzi najbardziej zorientowanych w realiach rynku w Polsce – inwestorów. Ci ostatni bowiem coraz bardziej sceptycznym okiem patrzą na największych gigantów energetycznych, których notowania na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych nieustająco spadają. Świadczy o tym dobitnie wartość indeksu WIG-energia, który skupia notowane na parkiecie firmy energetyczne. Od swojego powstania 1 stycznia 2010 r. stracił 48 proc. wartości. Stan ten pokazuje skalę nieufności wobec państwowych gigantów, ponieważ notowania na giełdzie uchodzą za papierek lakmusowy oceny kondycji danej branży.
W tym przypadku największe przełożenie na notowania ma PGE, która sama stanowi ponad 52 proc. WIG-energia. Cena akcji spółki w omawianym okresie spadła bowiem z 24,34 zł do zaledwie 8,97 zł. Podobnie Enea z 21,3 zł do 8,31 zł i Tauron z 5,05 zł do 1,53 zł. Biorąc pod uwagę ostatnie 12 miesięcy, sytuacja także jest trudna. PGE straciła 14,2% wartości, Enea 21,4%, Energa 22%, a najwięcej Tauron, ponieważ aż 35%.
Tymczasem, mimo tak radykalnego spadku notowań produkcja energii w Polsce cały czas rośnie. Takie wyniki ciężko zatem zrzucić na brak popytu na energię i spadek wydajności sektora. Oczywiście na wspomnianą sytuację duży wpływ mają ogólnie nie najlepsze nastroje na GPW, jednak status spółek Skarbu Państwa zdaje się nie służyć ocenie kondycji gigantów. Państwo zasłynęło w ostatnich latach wykorzystywaniem spółek energetycznych do ratowania górnictw (wykup nierentownych kopalń), planami wydrenowana ich na potrzeby budowy elektrowni atomowej, czy nawet dalszej rozbudowy energetyki węglowej, czego przykładem jest ekonomicznie nieopłacalny projekt nowego bloku w Ostrołęce. Nieracjonalne decyzje za setki milionów lub miliardy złotych nieuchronnie pogarszają w oczach inwestorów perspektywy przyszłych zysków. Do tego rotacje na stanowiskach kierowniczych i szerokie praktyki stawiania na Misiewiczów nieuchronnie podważają zaufanie do państwowych spółek.
Widać zatem wyraźnie, że mieszanie się państwa w działalność gospodarczą, choć jest korzystne dla bieżącej ekipy rządzącej, to jednak nie jest już takie dla samych firm i gospodarki. Zawsze bowiem, kiedy polityka zwycięża z ekonomią i zdrowym rozsądkiem, to pojawia się niegospodarność…
Źródło: energia.rp.pl
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU