Tragiczna historia antyszczepionkowca z USA powinna być przestrogą. Czwarta fala uderzy głównie w niezaszczepionych?

W Stanach Zjednoczonych zmarł mężczyzna organizujący protesty antyszczepionkowe. Tygodnie dzielą nas od takich informacji płynących z Polski.

Powoli rozwija się w Polsce czwarta fala koronawirusa. Podawane przez resort zdrowia dane nie przekraczają jeszcze 300 dobowych przypadków zakażeń, ale porównując tydzień do tygodnia, statystyki pokazują trend rosnący. Według szacunków, jesienne uderzenie wirusa może wywindować liczbę zakażeń na poziom 15 tys. dziennie. Przy takich liczbach jasnym jest, że nie wszyscy przeżyją.

Jak mówią lekarze w rozmowie z TVN24, w szpitalach już teraz widać wyraźnie, że trafiają do nich osoby niezaszczepione. Doktor n. med. Grażyna Cholewińska-Szymańska, specjalista chorób zakaźnych, ordynator w Wojewódzkim Szpitalu Zakaźnym w Warszawie mówi, że w ciągu ostatnich dni wśród 15 hospitalizowanych osób w jej szpitalu “zaledwie jedna była zaszczepiona”.

– To był pacjent zaszczepiony na samym początku akcji szczepień. Być może albo nie odpowiedział wysoką liczbą przeciwciał, albo te przeciwciała już się inaktywowały. Statystycznie w tej chwili nam wychodzi, że sto procent pacjentów z koronawirusem, to są pacjenci, którzy się nie zaszczepili – mówi lekarka.

Tymczasem w Stanach Zjednoczonych zmarł 30-letni ojciec trójki dzieci. Jak pisze “Rzeczpospolita”, w zeszłym roku pomagał organizować demonstracje przeciwko lockdownowi, maseczkom i szczepieniom. Jego żona przekazała mediom, że mąż zaczął wykazywać objawy 26 lipca i na początku nie chciał się poddać badaniom i pojechać do szpitala.

Zdecydował się leczyć się iwermektyną, lekiem przeciwpasożytniczym stosowanym do odrobaczania koni, oraz dużymi dawkami witaminy C, cynku i aspiryną. Po czterech dniach stan zdrowia 30-latka uległ pogorszeniu i został zabrany przez rodzinę na pogotowie – pisze “Rzeczpospolita”.

Od 8 sierpnia był nieprzytomny i leżał pod respiratorem. Finał tej historii skończył się dla rodziny tragicznie. Tygodnie dzielą nas od tego typu historii, które będą miały miejsce w Polsce.

Źródło: Rzeczpospolita