Po demonstracji przeciw Lex TVN krakowscy policjanci zatrzymali obywatelkę Francji i jej chłopaka. Za to, że puścili w aucie słynny utwór Cypisa przejeżdżając obok siedziby PiS. Czy, Pana zdaniem, grozi nam cezura dzieł artystycznych i zjawisko „zakazanych piosenek”?
Mam nadzieję, że nie. Natomiast jeżeli by nawet do tego doszło, to nie żyjemy przecież w XIX wieku i wątpię, żeby tak łatwo było przejąć kontrolę nad Internetem. Nawet na Węgrzech się to nie udało. Poza tym mamy dziś już zupełnie inną świadomość społeczną i ten staroświecki konserwatywny model państwa nie jest możliwy w wolnym europejskim społeczeństwie. To się zaraz skończy.
Zjednoczona Prawica zdewastowała polską kulturę, podporządkowując ją specyficznie rozumianej polityce historycznej i obskuranckiej religijności. Jakie działania należałoby podjąć po zmianie ekipy rządzącej, żeby naprawić ten stan rzeczy?
Na pewno należałoby wyrzucić ludzi, którzy pełnią swoje stanowiska z nadania partyjnego, dotyczy to wszelakich instytucji kultury. W ich miejsce natomiast, należy z powrotem zatrudnić fachowców, którzy znają środowisko, są do tego przygotowani merytorycznie i mają wizję promowania i budowania polskiej kultury niezależnej. Ogromna w tym rola niezależnych samorządów. Kultura rozumiana tylko i wyłącznie jako narzędzie indoktrynacji politycznej, obyczajowej czy religijnej to wstecznictwo i jej degradacja.
Polskie społeczeństwo w ciągu ostatnich lat rozpadło się na dwa wrogie plemiona, które już nie potrafią ze sobą nawet rozmawiać. W „Niemiłości” śpiewa Pan o pojednaniu. Jak Pan sobie wyobraża pojednanie Polaków po zmianie władzy? Czy, Pana zdaniem, jest ono w ogóle możliwe?
To będzie bardzo długi proces, który będzie miał wiele etapów, ponieważ podziały są olbrzymie i za to są odpowiedzialni politycy. Przede wszystkim należy ugasić emocje i „rozbroić” wiele punktów zapalnych. W dalszej perspektywie natomiast, należy zacząć długą i żmudną pracę na rzecz odbudowy społeczeństwa obywatelskiego. Należy na powrót uświadomić ludziom, że to nie partia, a obywatele są odpowiedzialni za państwo. My wszyscy. Dalej, musimy naprawić relacje z partnerami i Unią Europejską i wytłumaczyć społeczeństwu, że nie jest to jakaś brukselska wspólnota tylko nasz wspólny, bezpieczny dom. Tutaj też widzę rolę dla kościoła. Tylko pytanie, czy będzie chciał się jej podjąć, jak to zrobił za Komuny? Jednym słowem, jest całe mnóstwo pracy do wykonania, zarówno po stronie instytucji, jak i po stronie obywateli tego kraju.
Czy Pana zdaniem to się uda?
Wszystko zależy od tego jak władza przyjdzie po PiS-ie i jakie postawi sobie cele polityczne i społeczne. Jaką wizję nam zaprezentuje. Czy chcemy się dalej konfliktować, czy jednak razem dalej budować ten kraj? Odpowiedzialność rozkłada się co najmniej na trzy filary – władzę polityczną, która nada nowy ton debacie publicznej, rolę kościoła a także innych organizacji społecznych oraz samych obywateli i ich osobistej woli zmiany. Jeżeli współpraca na tych trzech polach będzie owocna, jeśli znowu zafunkcjonuje dialog i consensus społeczny, wówczas może uda się nam wykonać i tę pracę.
Bardzo dziękuje za rozmowę.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU