Wzrost cen za energię nie hamuje, a wręcz przeciwnie nabiera rozpędu. Polacy w sondażu wskazali winnego tak dynamicznych wzrostów cen za prąd.
Ceny prądu nie hamują, a wręcz przeciwnie nabierają coraz większego rozpędu. Niedługo gospodarstwa domowe będą musiały się zmierzyć z kolejnymi podwyżkami. Rząd niemrawo obiecuje jakieś rekompensaty, ale po wcześniejszych zapewnieniach Jacka Sasina, do rekompensat trzeba podchodzić z dużą rezerwą.
“Rzeczpospolita” zapoznała się z wynikami badania IPSOS-u z 11–13 października, przeprowadzonego na zlecenie międzynarodowego think tanku More in Common. Jego wyniki nie zostaną na Nowogrodzkiej przyjęte entuzjastycznie. Respondentów zapytano, kto odpowiada za ceny energii.
63 proc. respondentów wskazało, że to rząd odpowiada za ceny energii. 28 proc. za głównego winowajcę uznało Unię Europejską, 28 proc. – przedsiębiorstwa produkujące energię, 19 proc. – podmioty zagraniczne, w tym Rosję – informuje dziennik. W sondażu można było zaznaczyć, więcej niż jedną odpowiedź.
Politycy opozycji zwracają uwagę na energetyczne inwestycje rządu. – W ciągu ostatnich sześciu lat rząd nie zrobił nic, aby ratować polską energetykę. W tym czasie przeznaczono 2 mld na elektrownię Ostrołęka, którą później zburzono. Rząd przepala pieniądze na transformację energetyczną. Aż 25 mld zł trafia każdego roku do budżetu państwa w związku z opłatami za emisję. Państwo inwestuje tylko 1 mld – mówi “Rzeczpospolitej Cezary Tomczyk z Platformy Obywatelskiej.
Z kolei politycy z obozu władzy mówią, że za wzrost cen energii odpowiada koszt certyfikatów emisji. – To nawet 60 proc. ceny energii. W ostatnich kilkunastu miesiącach ceny tych certyfikatów się podwoiły – mówi rozmówca z Nowogrodzkiej.
Źródło: Rzeczpospolita
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
