Wczorajsza decyzja prezydenta Dudy dotycząca wyrażenia zgody na dalsze orzekanie pięciu sędziów Sądu Najwyższego oraz brak rozstrzygnięcia w sprawie siedmiu sędziów, którzy oświadczenie złożyli, ale nie zostało ono przez głowę państwa uznane, ma dziś swoje konsekwencje. Jak pisaliśmy wczoraj, rzecznik Sądu Najwyższego sędzia Laskowski zauważył, że według interpretacji Sądu Najwyższego sędziowie ci pozostają sędziami czynnie orzekającymi. Można zatem powiedzieć, że obawa przed konstytucyjną odpowiedzialnością Andrzeja Dudy, który boi się wydać postanowienie o braku wyrażenia zgody na dalsze orzekanie sędziów, którzy powołali się bezpośrednio na Konstytucję, zaczyna ośmieszać głowę państwa. Co więcej, sprawa robi się wręcz groteskowa, gdyż dziś ze strony Kancelarii Prezydenta pojawiła się informacja, że takie pismo do zainteresowanych sędziów zostało skierowane, jednak nie podpisał się pod nim Andrzej Duda, tylko jeden z jego ministrów.
Niektórzy komentatorzy zauważyli wczoraj, że podjęcie decyzji w sprawie przyszłości 12 sędziów, którzy złożyli oświadczenie o woli dalszego orzekania, było de facto oficjalnym zachowaniem idącym wbrew stanowisku Sądu Najwyższego o zawieszeniu stosowania tych przepisów ustawy do czasu rozstrzygnięcia pytań prejudycjalnych przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Tym samym prezydent Andrzej Duda oficjalnie zamanifestował brak uznawania orzeczeń najważniejszego sądu w Polsce, co ostatecznie pogrąża polski system prawny w gigantycznym chaosie i daje organom europejskim kolejny dowód na to, że Polska schodzi z drogi demokratycznych państw prawa. Zresztą, efekty pogłębiającego się chaosu widzieliśmy już dziś, właśnie w budynku przy pl. Krasińskich.
Tam bowiem I Prezes Sądu Najwyższego, prof. Małgorzata Gersdorf ogłosiła, że to ona, zgodnie z Konstytucją, będzie dziś kierować pracami tej instytucji. Poinformowała także o tym, że właśnie rozpoczyna się posiedzenie składu orzekającego, którego członkami jest dwóch sędziów, Jacek Gudowski i Wojciech Katner, którzy nie dostali zgody na orzekanie po 65. roku życia. W ten sposób sędziowie, stosując się do uchwały Sądu Najwyższego o zawieszeniu stosowania części przepisów kontrowersyjnej ustawy powiedzieli Andrzejowi Dudzie stanowcze “sprawdzam” i rzucili mu rękawicę.
❗️Rozprawa z udziałem sędziów Gudowskiego i Katnera odbywa się. "Nie ma żadnej wątpliwości, że mogą brać udział w rozpatrywaniu sprawy". @RMF24pl pic.twitter.com/9QvFkMaea5
— Patryk Michalski (@patrykmichalski) September 12, 2018
Zdaniem składu sędziowskiego dopóki TSUE się nie wypowie na temat przepisów obniżających im wiek, w jakim przechodzą w stan spoczynku, dopóty sędziowie będą stać na stanowisku, że nie można ich odesłać z czynnej służby. Gdy lada moment do sędziego Zawistowskiego, którego za kierującego Sądem Najwyższym uważa aktualnie administracja prezydenta trafi pismo od ministra Andrzeja Dery, że w czynnej służbie sędziowie Gudowski i Katner już nie są, sytuacja skomplikuje się jeszcze bardziej. Pytanie, czy kogokolwiek w obozie władzy jeszcze to obchodzi.
Źródło: RMF FM
fot. Kancelaria Sejmu / Krzysztof Białoskórski
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU