Po godzinach Sport

TO SIĘ WYDARZYŁO! Iga Świątek królową Rolanda Garrosa!!!

Finał to początek

Finałową rywalką Igi Świątek była Sofia Kenin. Urodzona w Moskwie 21-letnia Amerykanka rozprawiła się w półfinale z Petrą Kvitovą – już samo to robi wrażenie. Dla turniejowej czwórki finał Wielkiego Szlema nie był nowością – Kenin wygrała tegoroczny Australian Open, ten, w którym Świątek zachwyciła nas, dzielnie walcząc o ćwierćfinał. Ale przecież w sobotę o 15:00 nie liczyła się historia, a aktualna forma –  na którą Polka akurat narzekać nie mogła – i dyspozycja dnia.

Finał faktycznie można traktować jako osobną historię. Poprzednie fazy turnieju Polka przeszła bez większych problemów, o tyle wydawało się, że finał będzie inny, zacięty. I był, ale tylko w pierwszym secie. Cóż, Kenin też chciała napisać swoją piękną historię, wygrać drugiego Wielkiego Szlema w sezonie. Świątek zaczęła seta według znanego sobie scenariusza – wygrana swojego serwisu, przełamanie i zwiększenie przewagi, ale potem do głosu doszła ofensywnie grająca rywalka i wyrównała stan gry na 3:3. Potem Polka pokazała klasę i dosłownie wyszarpała wygraną. Choć nie funkcjonował serwis, a w jej grze pojawiały się błędy, to przeplatała je fantastycznymi zagraniami. Ostatecznie wygrała seta 6:4 i z większym spokojem mogła podejść do kolejnej partii.

Druga partia? Nerwowy początek, przełamanie Polki, ale później widzowie oglądali już tylko dominację warszawianki. Pełna dominacja! Pełna dominacja! Jeden stracony gem, kilka wspaniałych zagrań, którymi kibice Igi Świątek będą delektować się jeszcze bardzo długo. 6:1! Co za sukces, co za mecz, co za historia! Iga Świątek wygrywa w wielkim stylu wielkoszlemowy turniej Rolanda Garrosa!

Iga Świątek prawdopodobnie już do końca życia będzie wspominać Paryż z sentymentem. Oprócz pięknej przygody w turnieju singla, Polka świetnie poradziła sobie w turnieju debla. W parze z Nicole Melichar zameldowała się w półfinalne. Łącząc oba turnieje Świątek zademonstrowała prawdziwą moc. To jest najpiękniejsze w tej historii – Polka pokazała fantastyczną grę. Nie przyprawiała kibiców o zawały serca – i choć uwielbiamy horrory z happy endem, to wspaniale obejrzeć mecz, gdy nasza reprezentantka ma wszystko pod kontrolą i nie dopuszcza rywalek do głosu. Pani Igo, czapki z głów! Już przeszła Pani do historii, ale już czekamy na więcej! Mamy niespodziewanego sportowca roku?


Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Dominik Kwaśnik

Z wykształcenia – polonista i filmoznawca, absolwent stołecznego UKSW. Miłośnik dobrej książki, dobrego filmu i dobrego meczu. Pasjonat historii i podróży, uwielbia odkrywać i poznawać nowe miejsca – zarówno w swojej Warszawie, jak i poza nią.

Media Tygodnia
Ładowanie