Ostatnie lata stały się areną zmasowanego ataku na instytucje samorządu terytorialnego w Polsce. Rządzący prowadzą bowiem bezprecedensowy proces centralizacji państwa mimo faktu, że właśnie reforma samorządowa była jednym z fundamentów sukcesu III RP wśród krajów byłego bloku wschodniego.
Jednak samorząd okazał się trudnym gruntem dla rządzących, najcenniejsze jajka w samorządowym koszyku, bogate samorządy wielkich miast i najbogatszych województw, wymknęły się władzy z rąk. Sprawia to, że w pogoni za coraz to nowymi stanowiskami dla spragnionych posad partyjnych dołów Prawo i Sprawiedliwość musi sięgać swoją ręką coraz dalej. Choć w tym kierunku nie doszło do żadnej radykalnej reformy ustrojowej, to jednak stopniowo i po cichu samorząd poniósł w ostatnich latach olbrzymie szkody.
W pierwszej kolejności władza ogranicza systematycznie kompetencje samorządów. Mamy tu przejęcie przez rząd kontroli nad obracającymi miliardami wojewódzkimi funduszami ochrony środowiska, czy związanie rąk samorządów w edukacji. Kiedy bowiem PiS i kościół straszą seksualizacją dzieci przez samorządy, to w tym samym czasie wpływ tych ostatnich na oświatę został radykalnie ograniczony. Stało się tak poprzez zwiększenie kompetencji kuratorów oświaty, bez których zgody samorząd nie może już nawet decydować np. o likwidacji czy przekształceniu szkoły.
Do tego dochodzi przerzucanie kosztów, ponieważ dostosowanie szkół do reformy oświaty wg PiS, spadło właśnie głównie na barki samorządów. Mieliśmy przecież także próbę całkowitego sparaliżowania niezależnych od władzy samorządów poprzez nieudaną próbę wzmocnienia przez PiS regionalnych izb obrachunkowych (ustawę zawetował prezydent). Po nadaniu nowych uprawnień RIO mogłyby podważać niemal każdy wydatek samorządu i w ten sposób utrudniać prowadzenie lokalnej polityki. Byłby to bat, który przekreśliłby całkowicie podmiotowość decyzyjną choćby Rafała Trzaskowskiego, co jak wiemy szybko mogłoby stać się potężnym orężem politycznym.
Państwo odebrało samorządom rozwiąż prowadzenie ośrodków doradztwa rolniczego czy zlikwidowało regionalne zarządy melioracji i urządzeń wodnych, których rolę przejął państwowy moloch Wody Polskie. Do tego mieliśmy polityczne akty oskarżenia wobec prezydentów miast, czy obniżenie wynagrodzeń samorządowców. Równocześnie wciąż trwa proces stawiania samorządów pod finansowa ściana. PiS obniżając bowiem hojnie PIT dla młodych i ogólną stawkę do 17% zapomniał powiedzieć, ze 39,34% wpływów z tego podatku trafia do samorządu, zatem w takim stopniu to władze lokalne są sponsorami obietnicy rządu.
Zmniejszanie wpływów, zwiększanie wydatków, czy głośne przed wyborami samorządowymi grożenie, że pieniądze będą szły do “swoich” samorządów sprawiają, że samorządność lokalna dziś staje się coraz bardziej zagrożona. Tymczasem to właśnie samorząd jest sercem demokracji. Obywatel ma bowiem o wiele większe przełożenie na politykę Ostrołęki, Lublina, czy Białegostoku niż całego kraju. Przesuwając kompetencje do centrali PiS przesuwa także władzę z rąk narodu w ręce polityków.
Źródło: dziennik.pl
fot. flickr/Sejm RP
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU