Gdy “lex TVN” wróci z Senatu do Sejmu, PiS będzie potrzebowało innej większości do jej przegłosowania. Konfederacja będzie musiała się określić.
Jarosław Kaczyński zbudował większość do przegłosowania “lex TVN”. Odbyło się to w atmosferze skandalu z reasumpcją głosowania i za sprawą obrotowych posłów skupionych wokół Pawła Kukiza. To pierwszy etap prezesa Prawa i Sprawiedliwości w marszu po głowę niezależnej telewizji. Teraz ustawa powędruje do Senatu, któremu przysługuje miesiąc czasu na naniesienie poprawek lub jej zawetowanie. Gdy “lex TVN” wróci z izby wyższej do Sejmu, PiS będzie potrzebowało innej większości niż ta, jaka przepchała akt prawny w pierwszym podejściu. Teraz Konfederacja jest już bardzo potrzebna Kaczyńskiemu.
W środę PiS potrzebowało większości zwykłej, czyli głosów oddanych za przyjęciem ustawy musiało być więcej niż tych będących przeciw – Kiedy ustawa wróci z Senatu, zmienia się potrzebna do jej przyjęcia większość – trzeba większości bezwzględnej. A to znaczy, że do przyjęcia ustawy anty-TVN PiS będzie musiał mieć więcej posłów, niż zsumowana liczba jej przeciwników i wstrzymujących się – pisze Onet.pl
Według informacji portalu, partia władzy rozpoczęła już podchody pod Konfederację, gdzie są dwie frakcje – narodowa i wolnościowa. PiS obrał kurs na odłam narodowy reprezentowany przez 5-6 parlamentarzystów (cała Konfederacja to 11 posłów). Konfederacja była już przedmiotem zainteresowania obozu władzy przed środowym głosowaniem. Podobno na stole położono wywrotkę pieniędzy i tira państwowych posad, ale odbito się od drzwi. Prawdopodobnie ten manewr zostanie powtórzony i być może podstemplowany jakimiś hakami.
Wczoraj “Gazeta Wyborcza” napisała, że opozycja się naradza i przygotowuje plan odwołania marszałek Elżbiety Witek. W tą grę ma także wejść Konfederacja. Jeżeli Konfederaci zdecydują się zagrać z opozycją, wtedy oddanie głosów za np. odrzuceniem weta Senatu będzie niezrozumiałe dla wyborców. Efektem tego mogą być kolejne spadki w sondażach, więc panowie mają o czym myśleć. W środę wstrzymali się od głosu, czym w pewien sposób pomogli PiS-owi, ale teraz kończą się tego typu manewry i trzeba będzie się określić.
Źródło: Onet.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU