Polityka i Społeczeństwo

“To nie jest moja wojna”. Robert Biedroń nie będzie walczył z kłamliwym przekazem TVP

Fot. materiały prasowe

Wiele miesięcy temu próbowałem uzyskać od Roberta Biedronia jasną deklarację, czy jego nowy, progresywny ruch ma być w zasadzie kolejnym politycznym tworem, którego głównym celem jest zdobycie poparcia elektoratu antysystemowego, wyborców zbuntowanych, poszukujących co cztery lata głosu ich sprzeciwu wobec politycznego porządku. Odpowiedzi nie udzielił, deklaracji nie złożył, a przed kolejnymi pytaniami zakrył się blokadą na Twitterze. Dziś jednak coraz więcej wskazuje na to, że jego polityczna inicjatywa, której kongres założycielski odbędzie się na początku lutego na Torwarze w Warszawie, będzie kolejną kopią ruchu Janusza Palikota czy w obecnym Sejmie – ugrupowania Pawła Kukiza. I tak jak oni, przekonywać będzie, że pora na “coś nowego”, nową jakość w polskiej polityce, nowy, wykraczający znacznie poza istniejące podziały progresywny ruch, który odmieni oblicze polskiej polityki. Niestety, w obecnej sytuacji politycznej w kraju jest to nic innego jak ucieczka przed odpowiedzialnością i skupienie się na realizacji własnych celów oraz zaspokojenie swojej ambicji.

– Nie będę bojkotował TVP, bo to nie jest moja wojna – powiedział polityk na antenie Radia Zet. – Kiedy słyszę, że mam bojkotować TVP i nie chodzić tam, bo to jest propozycja Platformy Obywatelskiej dla Polek i Polaków, to pytam, czy to rozwiązuje realne problemy w naszym kraju – pytał retorycznie Biedroń.

W takim przedstawianiu sprawy istnieje jeden zasadniczy problem. Twierdzenie, że to, co dzieje się obecnie w naszym kraju, w którym wbrew zapisom konstytucji jeden obóz sprawuje władzę ustawodawczą, wykonawczą, część sądowniczej oraz kierowniczą rolę wobec czwartej władzy, jaką powinny być media publiczne, nie dotyczy dziś wszystkich Polaków, to najzwyklejsze tchórzostwo. Brak sprzeciwu wobec skandalicznych praktyk TVP i legitymizacja partyjnych agitatorów swoją obecnością w ich “show” (bo od trzech lat to precyzyjnie reżyserowane przedstawienia dla “ciemnego ludu”), to w zasadzie dobrowolne wzmacnianie ich przekazu i mandatu społecznego.

Oczywiście powody, dla których Robert Biedroń i jego współpracownicy będą z radością korzystać z zaproszeń TVP i zajmować puste fotele, jakie pojawią się w mediach publicznych, są znacznie bardziej przyziemne. Darmowa promocja nowo powstającego ruchu w mediach o dużym zasięgu, budowanie rozpoznawalności twarzy jego ruchu, czy “wejście w buty” sejmowej opozycji, to wymarzony prezent dla inicjatywy byłego prezydenta Słupska. Co z tego, że powstały na wskutek śmierci prezydenta Adamowicza i wylewu hejtu na przeciwników PiS. Biedronia to nie obchodzi. W końcu to nie jego wojna.

Źródło: Radio Zet

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Michał Kuczyński

Michał Kuczyński - Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego. Z zamiłowania bloger i autor tekstów o charakterze publicystycznym. Interesuje się polityką i ekonomią. Prywatnie miłośnik piłki nożnej, muzyki rockowej i dobrego kina. Niegdyś zapalony wiolonczelista.
Zapraszam na mojego Twittera - @KuczynskiM

Media Tygodnia
Ładowanie