Polityka i Społeczeństwo

To nie bubel prawny tylko prawdziwy ser szwajcarski. Bezmyślna ustawa zbiera żniwa w internecie

Założenia przyświecające wprowadzeniu do obrotu medycznej marihuany były szczytne. Miała ona pomóc chorym na padaczkę i cierpiącym na schorzenia onkologiczne. Bój posła Liroya-Marca o ustawę trwał wiele miesięcy, aż w końcu konserwatywny rząd Prawa i Sprawiedliwości przeprowadził projekt przez Sejm i Senat i dopuścił produkt do sprzedaży. Wyrzucony z Kukiz’15 parlamentarzysta przekonał do ​pomysłu leczenia marihuaną samego Jarosława Kaczyńskiego. Był aplauz, brawa, wszyscy sobie gratulowali, ale jak to bywa, rzeczywistość brutalnie weryfikuje każdą już chyba ustawę, która wychodzi spod piór obozu rządzącego.

Dziennik Gazeta Prawna alarmuje, że na portalach aukcyjnych dochodzi do handlu pustymi opakowaniami po medycznej marihuanie.​​ Na Allegro zaczęły się pojawiać oferty oscylujące w okolicach kilkudziesięciu złotych za oryginalne pudełko. Prawdopodobnie jest to jeden ze sposobów “legalizacji” marihuany pochodzącej z czarnego rynku – “(…) Po zapakowaniu jej do takiego pudełka policja miałaby kłopot z ustaleniem, czy chodzi faktycznie o produkt leczniczy, czy też kupowany w celach rekreacyjnych” – pisze gazeta. Policja pytana przez DGP informuje, że zdaje sobie sprawę z ryzyka, ale na razie medyczna marihuana jest za krótko na rynku, żeby mówić o problemie.

Kolejną komplikacją są recepty, które może wypisać każdy lekarz oraz nieprzygotowani farmaceuci. Paradoksalnie o zagrożeniach mówią osoby, które walczyły o wprowadzenie konopi do aptek i uważają, że została wypaczona idea stosowania medycznej marihuany – “Nikt nie nadzoruje jakości produktów i tego, komu są one w rzeczywistości oferowane. Wiele sklepów z nimi działa online, przez co łatwy dostęp do nich mają nieletni” – mówi Dorota Gudaniec, matka pierwszego w Polsce pacjenta leczonego w ten sposób.

“Nie zostaliśmy przygotowani. Produkt trafił do aptek, ale większość farmaceutów nie została przeszkolona z tego, jak to wydawać. Kłopot mają też lekarze” – mówi kierownik apteki przy warszawskim centrum onkologii. Recepta musi być zrealizowana każdemu i można jedynie sprawdzić czy nie została sfałszowana, ale nikt nie weryfikuje czy została wypisana w celach leczniczych – “Największym zagrożeniem jest to, że lek w ogóle nie jest monitorowany. Nie wymagają tego przepisy wprowadzające możliwość leczenia “trawką”. Nie ma też ulotki, jak przy tradycyjnych lekach, ostrzegającej przed skutkami ubocznymi, mówiącej o sposobie dawkowania i informacji, w jakich chorobach powinna być stosowana” – ostrzega DGP.

W przyszłym tygodniu o dziurawych przepisach ma zostać poinformowane w specjalnym komunikacie Ministerstwo Zdrowia. Fundacja Hospicjum Onkologicznego św. Krzysztofa, będąca zwolennikiem leczenia konopiami, chce dać wyraz obawom związanym z trybem wprowadzania do leczenia preparatów z grupy medycznej marihuany“(…) na rynek wprowadzono lek o dużej zawartości THC, od którego nie powinno się rozpoczynać leczenia. Z perspektywy odpowiedzialnej opieki nad pacjentem to mało zrozumiały krok” – uważa Maciej Antosik z Fundacji.

Nudne już jest pisanie, że kolejna ustawa przypomina szwajcarski ser. Wygląda na to, że należy usprawnić oraz zmodyfikować system weryfikacji, bo przecież nie da się w każdej aptece postawić policjanta. Widać potrzebę wygospodarowania dodatkowych środków na szkolenia personelu farmaceutycznego i lekarzy. Pustych opakowań na Allegro nie wykryła policja, tylko dokonał tego sam portal, czyli jest to kolejny aspekt, na który trzeba wyczulić funkcjonariuszy. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można powiedzieć, że na Allegro to byli amatorzy, którzy gdzieś w sieci przeczytali o zarobku na oryginalnym opakowaniu. Zorganizowane grupy przestępcze są w stanie dotrzeć do lekarzy i za odpowiednią gratyfikacją hurtowo otrzymywać recepty i wykorzystywać na czarnym rynku puste opakowania. To tak trochę przypomina sytuację z początku lat dziewięćdziesiątych, gdy złapani złodzieje samochodów byli wypuszczani, bo twierdzili, że chcieli się tylko luksusowym autem przejechać, a nie ukraść. Za sprawą oryginalnych pudełek prawdopodobnie pojawia się także luka w kodeksie karnym.

Źródło Dziennik Gazeta Prawna

fot. flickr/Sejm RP

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Bartosz Wiciński

Najstarsi górale nie pamiętają od kiedy zaprząta sobie głowę polityką. Kronikarze podają datę pokrywającą się z aferą Rywina, ale wciąż trwa o to spór. Od dziecka lubił zapach porannych gazet w domu i tak mu zostało do dzisiaj. Interesuje się geografią i nie smakują mu karpie.

Media Tygodnia
Ładowanie