Polityka i Społeczeństwo

To może być kolejny dramat pokroju historii Tomasza Komendy. Skazana niewinnie na 25 lat więzienia?

więzienie

– Bardzo dużo rozmawiamy o sprawie Tomasza Komendy. On dał nam nadzieję. Jeśli on mógł, to dlaczego my nie możemy walczyć? – pyta Beata Pasik, skazana na 25 lat więzienia za zabójstwo. Jej sprawa po dziś dzień budzi ogromne wątpliwości.

Beata Pasik w zakładzie karnym spędziła już 17 lat. To efekt wyroku sądu, skazującego kobietę na 25 lat pozbawienia wolności za brutalne morderstwo w centrum Warszawy. Tego dnia w butiku Ultimo został zastrzelony 26-letni Daniel J. – mąż kierowniczki sklepu, która została ranna. Pasik wciąż utrzymuje, że jest niewinna.

Kobieta, która była pracownicą sklepu, została zatrzymana dwa dni po zbrodni. Spędziła w areszcie tymczasowym półtora roku, a sądy dwóch instancji uznały, że jest niewinna. Innego zdania był sąd apelacyjny. – To miała być formalność, nic więcej. Myślałam, że wyjdę z sądu razem z rodziną, wrócę do domu. Tymczasem zostałam skazana – opowiada Pasik.

O niewinności kobiety przekonana jest do dnia dzisiejszego ławniczka z procesu, gdy Pasik została uniewinniona. – Mimo tego, że to była zima, była odwilż, nikt nie wpadł na to, by zrobić zdjęcia śladów butów. Tych zdjęć nigdzie w aktach nie ma. […] Zastanawiałam się, jak taka drobna kobieta jak ona, mogła się bić. To raczej ona byłaby pobita – wspomina Halina Gniadek.

Alibi Pasik? Nikt nie wziął go pod uwagę, choć wersję potwierdziło kilka osób. Co więcej – biegli psycholodzy i psychiatrzy sądowi uznali, że nie jest ona osobą będącą w stanie kogoś zabić. Broń, z której zabito Daniela J.? Nigdy jej nie znaleziono. Krew lub proch na ubraniu Pasik? Nie stwierdzono. Wyrok opiera się na zeznaniach wdowy po Danielu J., Annie J.

Niedawno Beata Pasik otrzymała list od mężczyzny, który twierdzi, że posiada informacje o sprawie i potencjalnych sprawcach zbrodni. – Ten list bardzo mnie zaskoczył. Było w nim szczegółowo opisane, że autor wie, kto to zrobił, zna sprawców. Po tylu latach nie liczyłam, że ktoś taki się do mnie odezwie – mówi Pasik.

Mężczyzny nikt nie przesłuchał, mimo iż jego miejsce pobytu organom ścigania jest dobrze znane. To jeden z zakładów karnych w Warszawie.

Źródło: Wprost.pl, zdjęcie: fongbeerredhot/Shutterstock

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie