Ukraina miała kiedyś broń nuklearną. Oddała ją jednak, a w zamian kilka krajów miało gwarantować jej bezpieczeństwo. Ta umowa nie została dotrzymana.
Ukraina ogłosiła niepodległość 24 sierpnia 1991 r.
W tym czasie na jej terenie znajdowało się 176 pocisków wielogłowicowych, blisko 2 tys. głowic bojowych i 44 bombowce, zdolne do przenoszenia broni jądrowej. To był potężny arsenał, z którym liczyły się wszystkie pozostałe państwa posiadające tego rodzaju broń. W interesie tych państw było, aby ten swego rodzaju elitarny klub był węższy. Do 1998 r. z broni nuklearnej, oprócz Ukrainy, zrezygnowały też Białoruś, Kazachstan i Republika Południowej Afryki.
Był grudzień 1994 r.
Ukraina zobowiązała się do oddania Rosji swojej broni nuklearnej, a Rosja, Wielka Brytania oraz Stany Zjednoczone w zamian zobowiązały się do poszanowania suwerenności Ukrainy. Rezultatem tych ustaleń było podpisanie memorandum budapesztańskiego. Był to dokument, który w ujęciu prawa międzynarodowego stanowił niewiążące porozumienie. Dziś widać, że to był błąd, ponieważ broń nuklearna daje swego rodzaju militarną nietykalność.
USA i Wielka Brytania dbały głównie o własny interes
Tak naprawdę nie były zainteresowane suwerennością Ukrainy. Na podpisaniu memorandum budapesztańskiego najwięcej zyskała Rosja, która przejęła potencjał nuklearny Ukrainy, radykalnie wzmacniając własny arsenał, a jednocześnie bardzo osłabiając Ukrainę jako swojego potencjalnego przeciwnika. Ukrainie udało się wynegocjować, że Rosja i Stany Zjednoczone pokryją koszty przekazania Rosji ukraińskiego arsenału nuklearnego, a Rosja dodatkowo zobowiązała się do dostarczania Ukrainie paliwa jądrowego do jej elektrowni.
Problemy Ukrainy przestrogą dla wszystkich państw naszego kontynentu
Pierwsza nauczka jest taka, że porozumienia polityczne są warte tyle, ile papier, na którym zostały wydrukowane, a tylko umowy międzynarodowe mają prawdziwą wartość. Druga nauczka jest taka, aby budować szerokie relacje międzypaństwowe na poziomie dyplomacji i państwowych gospodarek. Posiadanie dyplomatycznych sojuszników i gęstych powiązań handlowych sprawia, że pomaganie państwu, które padło ofiarą militarnej agresji jest najzwyczajniej w świecie opłacalne. Trzeci wniosek to absolutna konieczność konsekwentnego i ponadpartyjnego budowania własnego potencjału militarnego, które powinno być wspólnie decydowane, rozpisywane i realizowanie. Nie powinno być tak, że szef MON Tomasz Siemoniak podpisuje kontrakt na śmigłowce Caracal, a jego następca Antoni Macierewicz wyrzuca ten kontrakt do kosza bez żadnego merytorycznego uzasadnienia.
Czytaj także:
Zbrodniarz Putin i jego familia. Sekretne dzieci i znikająca z mediów społecznościowych córka
Co zrobi Putin po ewentualnym zdobyciu Ukrainy? Scenariusz jest przerażający [ANALIZA]
Trwa rosyjska agresja na Ukrainę. W Polsce wprowadzony zostanie stan wojenny?
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU