Sojusz formacji polskiej lewicy chce zawalczyć w jesiennych wyborach o stworzenie liczącej się trzeciej siły na polskiej scenie politycznej. Po rozpadzie Koalicji Europejskiej, w wyniku odrzucenia porozumienia z SLD po buncie regionów Platformy Obywatelskiej, pomimo osobistych animozji liderów Wiosna, SLD i Razem zawarły koalicję. Jednak nowej sile od zarania groziło powtórzenie dramatu z 2015 roku, kiedy to lewica przekracza 5% próg wyborczy, ale startując w formule koalicyjnej nie przekroczyła wymaganych 8%, czym dała PiS samodzielną większość w obecnej kadencji. Z tego powodu jednym z głównych napięć wśród koalicjantów była forma startu do Sejmu. Wszyscy chcieli bowiem uniknąć ryzyka pójścia w koalicji, ale zarazem nikt nie chciał rezygnować ze swojego szyldu. Szczególne kontrowersje wzbudziły działania SLD, które uważało, że politycy Wiosny i Razem powinni startować z jego list. Dla wielu wyborców uważany za zużyty szyld Sojuszu był dla Roberta Biedronia i Adriana Zandberga nie do zaakceptowania. Z tego powodu sięgnięto po alternatywne rozwiązania. Aby uczynić listę neutralną najpierw Razem zmienia nazwę partii na Lewica Razem, a teraz jak donoszą nieoficjalne źródła PAP na taki sam krok zdecydował się Sojusz Lewicy Demokratycznej. Partia po 20 latach istnienia ma zmienić szyld na “Lewica”, czyli taką samą nazwę, jak koalicja polityczna jaką stworzyły ugrupowania.
SLD liczy, że tym radykalnym krokiem, którym odcina się od wieloletnich tradycji, uda się mu przełamać opór koalicjantów, którzy zaakceptują w końcu ofertę wejścia na jego listy wyborcze. Dla Włodzimierza Czarzastego jest to spór o strategicznym znaczeniu. Lista SLD w wyborach do Sejmu oznacza, że to Sojusz będzie kontrolował budżetową subwencję, co postawi resztę partnerów w sytuacji zależności analogicznej jak w Zjednoczonej Prawicy listy dają kontrolę PiS. Jest to dla partii nieprzerwanie istniejącej w zasadzie przez cały okres III RP gwarancja, że nie nawet w sytuacji rozejścia się dróg dzisiejszych koalicjantów po wyborach partia nie zostanie postawiona pod ścianą i zmarginalizowana. Jest to zatem forma testu siły o to, kto jest najsilniejszym podmiotem na polskiej lewicy.
Tak duży kompromis ze strony SLD daje jednak szansę, że politykom uda się ostatecznie porozumieć i nie dojdzie do startu w formie koalicji, który mógłby mieć dewastujące polityczne skutki w przypadku słabego rezultatu wyborczego.
Źródło: PAP
Fot. op. własne/Shutterstock/Szymon Mucha/Michael Wende, materiały prasowe partia Wiosna
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU