Polityka i Społeczeństwo

To dlatego Pratasiewicz nie otrzymał azylu w Polsce? Kuriozalny powód odmowy. “Zderzył się z niemocą państwa”

Zagubiony list

Jak ustalili posłowie opozycji, sprawa rozbiła się o… nieodebrany list polecony z urzędu. Urząd wysłał do Pratasiewicza pismo z nakazem stawienia się na przesłuchanie, ale listu nikt nie odebrał. Białorusin nie pojawił się na przesłuchaniu, więc jego sprawa – zgodnie z przepisami – została umorzona 30 kwietnia. Potem Pratasiewicz pojawiał się w urzędzie, informował o zmianie miejsca zamieszkania, ale informację o umorzeniu sprawy wysłano na poprzedni adres. O umorzeniu Pratasiewicz dowiedział się dopiero we wrześniu, przypadkowo, gdy przyszedł do urzędu odebrać paszport.

– Podczas całej tej procedury nie odebraliśmy żadnej korespondencji z urzędu, mimo że mieszkaliśmy pod podanymi adresami. Nie trafiła ona później również do właścicielki mieszkania. Nie dostaliśmy żadnego telefonu z urzędu ani informacji drogą elektroniczną, choć podaliśmy numer telefonu komórkowego i adres e-mail – mówi Katarzyna Jerozolimską w rozmowie z „Wyborczą”.

– Sprawa ta pokazuje, że Raman Pratasiewicz zderzył się z niemocą polskiego państwa. Założyciel internetowej platformy był zdany na odbieranie listów poleconych. Polskie państwo nie było w stanie przyznać ochrony prześladowanemu opozycjoniście – podsumowuje sprawę poseł Szczerba.

Źródło: Gazeta Wyborcza


Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie