Polityka i Społeczeństwo

To dlatego PiS nie chce upublicznić list poparcia do KRS? Na jaw wychodzą bulwersujące fakty

Flickr/Kancelaria Premiera
Powstaje podejrzenie, że przy zbieraniu podpisów pod listami poparcia do KRS mogło dojść do nadużyć. Sam sędzia Leszek Mazur, który stoi na czele KRS, mówi, że „nic nie jest wykluczone”. Ponoć na niektórych listach powtarzają się nazwiska osób powiązanych z Ministerstwem Sprawiedliwości i byłym wiceministrem Łukaszem Piebiakiem, słynnym dzięki tzw. aferze hejterskiej.

W kontekście powyższego powstają też wątpliwości dot. tego, czy każdy z wybranych do KRS sędziów w ogóle zebrał 25 podpisów, ponieważ ponoć część z nich miała z tym problem. Przykładowo Maciej Nawacki, który ukarał sędziego Juszczyszyna, poparcia udzielił sobie sam. Jeszcze przed głosowaniem w Sejmie swoje podpisy pod jego kandydaturą wycofało czworo sędziów.

Teraz postępowanie ws. ujawnienia list wszczął prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych oraz były radny PiS Jan Nowak. Niestety listy pozostają tajne.

 – Do ministerstwa przynoszono listę, a potem ktoś chodził po gabinetach, głównie tych zajmowanych przez sędziów “sprawdzonych” i pokazywał: o, tu się podpisz. No i się podpisywali – tak zbieranie podpisów wspomina Emilia, której imię także poznaliśmy, gdy wybuchła afera hejterska.

Obecna KRS jest nielegalna?

20 listopada 2019 r. sędzia z Olsztyna Paweł Juszczyszyn, także chciał, by przekazano listy poparcia dla sędziów. Chodziło o zastosowanie wyroku unijnego Trybunału Sprawiedliwości. Dzień wcześniej, 19 listopada, TSUE orzekł bowiem, że nowa KRS może nie spełniać unijnego wymogu niezależności od polityków. Krótki mówiąc, jest narzędziem w rękach tych ostatnich.

Juszczyszyn został jednak za swoją „nadgorliwość” ukarany. Zbigniew Ziobro odwołał go z delegacji do Sądu Okręgowego. Następnie wszczęto wobec niego postępowanie dyscyplinarne.

Podpisz tutaj

Jeśli nowe doniesienia są prawdziwe, nikogo nie powinno dziwić, że PiS nie chce upublicznić list.

Wiem, że nazwiska na tych listach w znacznej mierze będą się powtarzać, głównie znalazły się tam parafki osób blisko związanych z byłym wiceministrem Łukaszem Piebiakiem. To był zorganizowany proceder pod tytułem: ma się uzbierać tyle głosów, ile się da – mówi Onetowie Emilia.

Mimo takiej  akcji i tak części sędziom brakowało podpisów poparcia.

Wtedy, o ile wiem, były wiceminister Piebiak zmobilizowal dwa “zaprzyjaźnione” sądy w mieście na wschodzie kraju. I tam wskazani sędziowie dopisywali się na listach poparcia – wspomina anonimowy prawnik.

Demoralizacja

Polski system prawny może czekać nielada kryzys. Z jednej strony nie mamy dziś pewności, czy obecna KRS została powołana zgodnie z pewnymi standardami. Z drugiej, świadome tego środowisko prawnicze może nie chcieć podporządkować się takiemu organowi.

PiS stara się kontratakować ustawą kagańcową, ale wywołuje nią jeszcze większą niechęć prawników i sędziów. Jeśli dojdzie do przesilenia, najbardziej ucierpią niewinni obywatele. Czy to naprawdę “dobra” zmiana, za którą głosowali?

Źródło: Onet

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Jacek Walewski

Dziennikarz. Na stałe współpracuje z portalami Crowd Media, Comparic i Bitcoin.pl. Jego artykuły publikują też Polsat News i Interia. W latach 2017 - 2018 asystent społeczny posłanki Mirosławy Nykiel, wiceprzewodniczącej Komisji ds. Gospodarki.

Media Tygodnia
Ładowanie