Do sfrustrowanych nauczycieli dochodzą zdenerwowani taksówkarze. Ci drudzy chcą zorganizować największą od lat akcję protestacyjną. O co chodzi? O regulacje rynku aplikacji takich jak Uber.
Jutro niektórzy mogą mieć problem z dotarciem do pracy. O 6 rano taksówkarze mają zebrać się w paru wybranych punktach i tam otrzymać instrukcje co do dalszych kroków. Ich plan jest iście szatański. Nieoficjalnie wiadomo, że chcą zablokować autostradę A2 na odcinku Łódź – Warszawa.
Kolejnym punktem programu ma być pikieta pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów.
– Oczywiście chcielibyśmy, żeby premier do nas wyszedł i podjął dialog. Ale na to nie liczymy. Skoro nie znalazł czasu dla nauczycieli, pewnie nie znajdzie go też dla nas – mówi mediom Jarosław Iglikowski, prezes Związku Zawodowego “Warszawski Taksówkarz”.
Następnie kierowcy mają przejść pod Ministerstwo Sprawiedliwości, potem na plac Trzech Krzyży, a następnie przed ambasadę USA. To ostatnie nie przez przypadek. Protest dotyczy w końcu Ubera, czyli amerykańskiej aplikacji. Następnie manifestacja wróci przed siedzibę KPRM, gdzie zakończy się o godz. 18.
Zła regulacja?
Afera wybuchła w sprawie regulacji dot. pośredników przewozowych. Parę dni temu rząd PiS przyjął projekt nowelizacji ustawy o transporcie, który mocno liberalizuje ten rynek. Nowe przepisy mają m.in. stworzyć definicję firm pośredniczących w przewozach, zlikwidować egzaminy z topografii i wprowadzić możliwość stosowania aplikacji mobilnych, które zastępują taksometr. Taksówkarzom się to nie podoba.
– W Warszawie jest obecnie 2-3 tys. taksówek posiadających licencje, którymi jeżdżą kierowcy bez uprawnień – dodaje na łamach Money.pl Jarosław Iglikowski. – Ustawa dość dobrze opisuje, kto może wozić ludzi, ale nie daje żadnych narzędzi do egzekwowania przepisów, bo kierowca jeżdżący bez uprawnień może zostać co najwyżej upomniany. Jeśli dostanie trzy upomnienia, organ wydający licencję może mu ją odebrać, ale te trzy upomnienia muszą być na tej samej licencji. A przecież można mieć kilka samochodów. Licencję można też w każdej chwili oddać i wystąpić o nową.
Druga strona medalu
Z drugiej strony nowymi przepisami są zachwyceni taksówkarze działający w oparciu o „apkę” Mytaxi.
– Aktualny projekt ustawy uszczelnia przepisy dotyczące rynku taxi, dzięki czemu nieuczciwi przewoźnicy i platformy, które zlecają im kursy, będą musieli zastosować się do tych samych przepisów, co licencjonowana branża taxi. Jednocześnie projekt odpowiada na potrzeby pasażerów, co pozytywnie wpłynie na dalszy rozwój branży taxi i sprawi, że będzie bardziej konkurencyjna – ocenia Krzysztof Urban i dodaje – Dzięki wprowadzeniu tzw. wirtualnego taksometru branża taxi może iść z duchem czasu i odpowiadać na aktualne zapotrzebowanie pasażerów, którzy doceniają transparentność usługi i gwarancję sprawiedliwej opłaty. Dzięki temu więcej pasażerów przekona się do taksówek, co zapewni kierowcom więcej kursów i lepsze zarobki.
Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców Transportu i Logistyki, też jest zadowolony z przepisów:
– Rozwiązania są racjonalnie skrojone pod kątem każdej z grup, których dotyczy ustawa. Taksówkarze będą mieli korzystniejsze warunki działalności i wyższej rentowności – m.in. poprzez ułatwienia w uzyskaniu licencji dla pośrednika, obniżenie opłat za licencję, brak obowiązku posiadania taksometru i kasy fiskalnej. Jednocześnie ustawa dostrzega ogromne znaczenie nowych technologii i innowacyjnych narzędzi, używanych np. przez myTaxi i iTaxi.
Uber uber alles?
Polacy chcą jednak Ubera. Temat zbadał IBRIS. Większość z nas chce Ubera na krajowym rynku. Firma ma tylko 16,5 proc. wrogów wśród ankietowanych. 39,7 proc. nie ma zdania na ten temat.
– Kilkuletnia obecności aplikacji mobilnych na rynku przewozu osób przyzwyczaiła Polaków do ważnego światowego standardu: możliwości poznania ceny za przejazd przed jego rozpoczęciem. W wielu krajach w Europie, a najbliżej nas chociażby w Czechach czy na Słowacji, aplikacja może pełnić funkcję taksometru i takie rozwiązanie prawne powinno wreszcie pojawić się w Polsce – mówił Money.pl Arkadiusz Pączka, zastępca dyrektora generalnego i dyrektor Departamentu CML w Pracodawcy RP. – Inaczej konsumenci nadal mogą być niemile zaskoczeni, kiedy wysiadając pod domem po powrocie z lotniska, muszą zapłacić dwa razy więcej, niż zakładali.
Rok wyborczy
Przepis przepisem, ale protest nowej grupy zawodowej to kolejny cios w PiS. Nauczyciele są wściekli, teraz taksówkarze równie niezadowoleni. Z pewnością źle wpłynie to na postrzeganie rządu. W pewnym momencie łatanie strat wizerunkowych kolejnymi „piątkami” może już nie pomóc…
Źródło: Money.pl
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=„pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU