Tomasz Terlikowski żali się na Facebooku na los, jaki spotkał go na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Publicysta w mocnych słowach oskarża uczelnię o zwolnienie go za poglądy, co ma być wyrazem cenzury. Mówi wprost:
“Jeśli zajmujesz się bioetyką możesz mieć każde poglądy, pod warunkiem, że jesteś za zabijaniem nienarodzonych. Bycie przeciwko sprawia, że jesteś na wylocie.”
Okazuje się, jak relacjonuje Tomasz Terlikowski, że zaproponowano mu “pisanie habilitacji z bioetyki na WUM, z czym wiązało się prowadzenie wykładów z bioetyki dla kierunków lekarskiego i stomatologii. Propozycję dla dziennikarza wycofano jednak, kiedy za sprawą Wanda Nowickiej wykładam zainteresowały się media. Za ich pośrednictwem bowiem o sprawie dowiedział się rektor WUM, który nakazał na na miejsce Terlikowskiego zatrudnić pracownika etatowego.
Publicysta od razu powiązał sprawę z cenzurą światopoglądową. Nie dość, że sprawę nagłośniła Wanda Nowicka, która jest działaczką lewicową, to na dodatek Terlikowski wypomniał zaangażowanie akademickie osób przeciwnych poglądach:
“Tyle, że jeśli silne proaborcyjne poglądy (a takie ma niemała część wykładowców bioetyki na wydziałach medycznych, by przypomnieć tylko prof. Jana Hartmana) nie są przeszkodą, to dlaczego są nią poglądy antyaborcyjne? Jeśli nie jest przeszkodą zaangażowanie polityczne tegoż profesora, to dlaczego jest nim moja zaangażowanie w debatę publiczną?”
Następnie Tomasz Terlikowski zapędził się jeszcze dalej zarzucając wręcz polityczne zaangażowanie uczelni medycznych:
“Czy mój doktorat z filozofii, moje publikacje w tej dziedzinie przestają się liczyć, bo jestem przeciwko zabijaniu dzieci? I czy aborcjoniści, spod znaku Wandy Nowickiej i dziennikarze liberalno-lewicowych mediów są teraz kadrowymi na polskich uniwersytetach? Czy studenci medycyny nie mogą poznać innej, niż utylitarystyczna opcja? Warto wiedzieć, jak wygląda wolność sumienia i debaty na polskich uniwersytetach.”
Problemem Tomasza Terlikowskiego jest to, że w swoich tłumaczeniach pogubił się w tym, co u etyków powinno stać na wysokim poziomie – czyli logice. Ani Wanda Nowicka ani media krajowe nie zainteresowałyby się żywo wykładami z bioetyki prowadzonymi przez zwykłą osobę o poglądach pro-life. Jednak tym razem zainteresowały się z powodu bynajmniej nie naukowego dorobku Tomasza Terlikowskiego. Publicysta zapomniał bowiem, że największych kontrowersji wokół jego osoby nie budzi sam fakt bycia przeciwnikiem aborcji, ale wybuchowe połączenie skrajnego radykalizmu światopoglądowego z ciętym językiem, który już nie raz wywoływał medialną burzę. Terlikowski trudni się oficjalnie bioetyką, jednak jego podejście do tematu od dyskusji akademickiej bardziej przypomina światopoglądową krucjatę. Decyzja rektora uczelni wydaje się logiczna nie tyle z punktu widzenia cenzury światopoglądowej, ale unikania kontrowersji oraz przeobrażenia zajęć dydaktycznych w indoktrynację. Warto tez wziąć pod uwagę, zwłaszcza w kontekście sprawy in vitro, że Uniwersytety Medyczne są ostatnimi uczelniami, którym jest po drodze z publicystą ze względu na wyraźne rozmijanie się poglądów Terlikowskiego ze współczesną medycyną.
Przytoczmy co publicysta powiedział o zapłodnieniu in vitro:
“Jest w istocie, jak gwałt, rozerwaniem jedności aktu małżeńskiego i w wielu miejscach jego zaprzeczeniem.”
“W procedurę in vitro wpisana jest dehumanizacja i depersonalizacja”
Przypomnijmy inną wypowiedź w kontekście okładki Newsweeka z parą homoseksualną i dzieckiem:
“Jeśli Lis chciał pokazać, jak bardzo nienawidzi dzieci, jak bardzo są mu one obojętne, jak bardzo traktuje je jako narzędzie do prowadzenia rewolucji obyczajowej, jak bardzo chciałby je wrzucić do komory gazowej, to właśnie mu się to udało.”
(Później Tomasz Terlikowski bronił się, że nie napisał powyższego cytaty, który był dziełem podszywającego się hakera)
Nie mówiąc już o propagowaniu fake news w sprawie tzw. antykoncepcji awaryjnej, co wyraźnie kłóci się z etyką zawodową jaka jest nauczana na uczelniach medycznych:
Decyzja w sprawie Ella One to pierwszy krok w dobrym kierunku w sprawie obrony życia. Szkoda, że dopiero teraz, ale dobrze, że choć tyle.
— Tomasz Terlikowski (@tterlikowski) May 26, 2017
Jeśli Tomasz Terlikowski przeanalizowałby swoje własne wypowiedzi pod kątem ich etyczności i humanitarności, to zrozumiałby, że WUM łatwo było znaleźć silne merytoryczne argumenty przeciwko współpracy z nim. Publicysta woli jednak kreować siebie na ofiarę systemu i rzucać puste oskarżenia. Jednak to dowodzi dobitnie jak wiele wspólnego Tomasz Terlikowski ma z realną pracą naukową, gdzie podstawą jest branie odpowiedzialności za własne decyzje, do czego publicysta Frondy nie jest niestety skłonny.
W Polsce, także za rządów Prawa i Sprawiedliwości na uniwersytetach medycznych, jeśli zajmujesz się bioetyką możesz mieć…
Opublikowany przez Tomasz Terlikowski na 19 stycznia 2018
Fot. flicr/Bartosz Zielinski
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU