Zbliża się rocznica zamachu na Prezydenta Gdańska na finale WOŚP. Zdarzenie to poprzedziła kampania nienawiści w TVP, skierowana zarówno przeciwko największej polskiej akcji charytatywnej jak i Pawłowi Adamowiczowi. Wygląda na to, że nie wszyscy wyciągnęli wnioski z tych tragicznych wydarzeń. Trwa nagonka na Tomasza Grodzkiego. Internatów oburzyła publikacja… Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Służba antykorupcyjna czy bezpieka?
CBA zasłynęło z kontrowersyjnych działań. Służba ta nie zawsze zajmuje się zwalczaniem korupcyjnego procederu. Tak było w przypadku afery KNF, kiedy po ujawnieniu nagrania z propozycją korupcyjną CBA czekało aż podejrzany szef KNF wróci z Singapuru i “posprząta” swoje biuro, zanim funkcjonariusze wkroczyli tam celem przeszukania. Trudno nie zauważyć, że działania takie mogą być motywowane politycznie. Podejrzany Marek Chrzanowski jest związany z obozem władzy, był człowiekiem Andrzeja Dudy i jak widać polityczna protekcja nie została ukrócona wraz z wybuchem afery. Nie inaczej służba ta zachowała się w przypadku Tomasza Grodzkiego. Publikacja CBA sprawia wrażenie, że jej funkcjonariusze pełnią rolę współczesnej bezpieki.
Chodzi o wpis jaki CBA zamieściło na Twitterze. Funkcjonariusze szukają na tym portalu społecznościowym świadków ws. rzekomej korupcji w szczecińskim szpitalu, w którym lekarzem był Marszałek Senatu. W sprawie nie ujawniono przekonujących dowodów, a te ujawnione zostały szybko skompromitowane. Jeden z donosicieli twierdził, że wręczył lekarzowi łapówkę, nie dopracował jednak swoich najprawdopodobniej zmyślonych zeznań. Utrzymywał, że łapówkę wręczył przed denominacją, kwota, którą podawał miała mieć równowartość… 40 groszy. Sprawa wygląda więc na ewidentną konfabulację, TVP przedstawiło jednak te oskarżenia jako zupełnie poważne. Teraz poszukiwani są kolejni “świadkowie na zamówienie polityczne”.
Szukanie świadków na Twitterze? Sąd w TVP?
Historia ukazuje obraz upadłego państwa. Wymiar sprawiedliwości jest w rozsypce. Rząd i sprzyjające mu media atakują nie tylko opozycyjnego Marszałka, ale także niezależne sądy. W państwie PiS sądy zastąpiły wyraźnie właśnie prorządowe media, już wydały wyrok. Podobnie jak w przypadku Adamowicza, bez dowodów, bez wyroku sądu, przedstawiają sugestywne treści, które mają utrwalić obraz skorumpowanego lekarza.
Z Twittera korzystają przede wszystkim politycy, ich zwolennicy i dziennikarze. Nie jest to najpopularniejszy portal społecznościowy w Polsce, trudno spodziewać się, by publikacja CBA była nastawiona na efekt w postaci znalezienia wiarygodnych świadków. Jeżeli nie to było celem, to co?
Publikacja CBA sama w sobie stała się elementem medialnej nagonki na Tomasza Grodzkiego. Wiele wskazuje na to, że jej celem było uwiarygodnienie medialnych zarzutów, które prorządowe media kierują pod jego adresem. Informacyjny lincz na Marszałku Senatu odbywa się przy pogwałceniu podstawowych zasad merytorycznego dziennikarstwa. To po prostu kampania oczerniająca polityka opozycji, który otrzymał jeden z najważniejszych urzędów w państwie.
Służby włączały się dotychczas w działania propagandowe i medialne, ale w poprzednim ustroju. Czy CBA pełni funkcję, którą w PRL pełniła bezpieka? Oceniając pracę funkcjonariuszy po recepcji ich działań w mediach, wszystko na to wskazuje.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU