W PiS uwierzono, że sytuacja wokół afery w Komisji Nadzoru Finansowego została opanowana. Szef instytucji, co jest rzadkością dla rządzących, został ostentacyjnie rzucony na pożarcie, a w sprawę zaangażowało się dla podkreślania mocnej reakcji władzy CBA. Premier zachował stanowisko, temat zaczął się medialnie przejadać, wydawało się zatem na Nowogrodzkiej, że najgorsze minęło. Koszmar władzy jednak powraca, ponieważ “Newsweek” znów rozpala aferę zapowiedzią ujawnienia treści trzeciego, dotychczas nieznanego opinii publicznej nagrania.
W jutrzejszym wydaniu tygodnika poznamy szczegóły sprawy, ale już dziś wiemy, czego możemy się spodziewać. Z danych udzielonych przez Romana Giertycha wynikać ma, że kolejna taśma może poważnie obciążyć prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego. Mowa o tym samym prezesie, który poczuł się tak arogancko pewny siebie, że kilka dni temu postanowił uciszyć krytycznych dziennikarzy używając banku centralnego jako narzędzia uzyskania w sądzie przychylnej decyzji o zdjęciu artykułów, które w jakikolwiek sposób wiązałyby go z aferą KNF.
Jak na ironię okazuje się, że szef NBP może być równie szczery na temat swojej osoby jak miało to miejsce z Markiem dziś już tylko Ch., głównym bohaterem nagrań. Glapiński zarzekał się o krystalicznej wręcz sylwetce byłego szefa KNF. Taki obrót spraw jednak nie dziwi, ponieważ Marek Ch. uzyskał stanowisko właśnie z polecenia Adama Glapińskiego, stąd od początku było mało prawdopodobne, że “plan Zdzisława” i jego “inne” konsekwencje była poza jego wiedzą. Mówimy zaś o człowieku, który na pytanie na antenie TVP, czy uważa, że były szef KNF zawiódł, a może system finansowy, udzielił aroganckiej odpowiedzi “A może zawiedli autorzy artykułu?”.
Glapiński na początku afery twierdził, że “dwie osoby próbują rozchwiać cały system finansowy i wiarygodności polskich finansów, i polskiej bankowości. Ja mogę tym osobom powiedzieć, że to się na pewno nie uda”. Najbliższe dni okażą się zatem dla prezesa trudnym testem prawdziwości tej ostatniej deklaracji.
Trzecie nagranie może wyrzucić polityczny stolik PiS do górny nogami. Jeszcze nie tak dawno marszałek Stanisław Karczewski powiedział “Rzeczpospolitej”, że sprawa KNF jest tylko aferą jednego człowieka, czyli Marka Ch. Klarowane podważenie tej linii obrony może jednak wciąż zaprowadzić żądzę politycznych głów ze strony opinii publicznej ponownie na szczyty władzy.
W najnowszym "Newsweeku" polecam mój tekst o nowym nagraniu w aferze wokół KNF, które może obciążać szefa NBP i Romanie Giertychu, który liczy, że dzięki tej aferze uda mu się wywrócić rząd i wrócić do polityki. Miłej lektury! pic.twitter.com/FQJYiCdSLA
— Renata Grochal (@renatagrochal) December 2, 2018
fot. flickr/Sejm RP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU