Rośnie pozycja Mariusza Błaszczaka w obozie władzy. Szef resortu obrony nie miał do tej pory ambicji politycznych, ale to się zmieniło.
Pozycja Mariusza Błaszczaka w Prawie i Sprawiedliwości rośnie. Minister obrony narodowej nie przejawiał do tej pory ambicji politycznych, ale znacząco urósł w kierowanym resorcie. Premier Mateusz Morawiecki i minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński zaczęli odczuwać zagrożenie ze strony kolegi z rządu.
Błaszczak za Kaczyńskiego
Cały czas trwa serial z odejściem z rządu Jarosława Kaczyńskiego. Można nawet odnieść wrażenie, że tematem swojej dymisji prezes PiS wodzi media za nos i się z nimi droczy. Prędzej czy później będzie musiał zwolnić stanowisko wicepremiera ds. bezpieczeństwa i zająć się przygotowywaniem partii do wyborów.
O tym, że Jarosława Kaczyńskiego w fotelu wicepremiera może zastąpić Mariusz Błaszczak, jako pierwsze poinformowało Radio Zet. “Gazeta Wyborcza” rozwija ten temat i pisze, że zlikwidowanie stanowiska wicepremiera ds. bezpieczeństwa nie wchodzi w grę, bowiem pojawiłyby się zarzuty, że zostało stworzone tylko dlatego, żeby dowartościować Kaczyńskiego.
Władza zapewne będzie chciała uniknąć takich oskarżeń, dlatego cały na biało ma wejść na tę funkcję Mariusz Błaszczak. Jak pisze “Wyborcza”, Kaczyński jeszcze bardziej zaczął cenić szefa MON, bo ten pilnie uczy się angielskiego. Błaszczak jest także pokazywany od bardzo dobrej strony przez TVP, co jest kolejnym elementem budującym jego pozycję w obozie władzy.
Morawiecki i Kamiński czują zagrożenie
Jarosław Kaczyński lubi od czasu do czasu poprzesuwać figury na swojej politycznej szachownicy. Jednemu coś da, drugiemu odbierze, jednego w wywiadzie lekko zruga, drugiego pochwali. Podobnie może być z Mariuszem Błaszczakiem, który jest straszakiem na premiera Mateusza Morawieckiego i Mariusza Kamińskiego, szefa MSWiA.
Możliwy awans na stanowisko wicepremiera nie jest jednak dobrze widziany przez innych polityków PiS. Szef MSWiA i koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński dostrzegł, że ustawa o obronie ojczyzny zabrała część kompetencji jego resortowi – pisze “Gazeta Wyborcza”.
Mateusz Morawiecki ma obawy przed rosnącym w siłę Błaszczakiem, który po odejściu z rządu Kaczyńskiego byłby uszami i oczami prezesa. Jak przypomina gazeta, szef rządu już raz boleśnie odczuł zderzenie z Jackiem Sasin, który został wicepremierem i zaczął go oskubywać ze stanowisk, podzielonych wśród zaufanych ludzi.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU