Flirty ze środowiskami radykalnym po raz kolejny mogą wyjść Prawu i Sprawiedliwości bokiem. Po kapitulacji w sprawie marszu niepodległości, gdy obóz władzy przyparty został do muru przez środowiska narodowe i zmuszony został wziąć na swoje barki odpowiedzialność za ewentualne ekscesy skrajnej prawicy w czasie tego wydarzenia, teraz do głosu dochodzą środowiska skrajnie konserwatywne, bardzo mocno związane z radykalnymi frakcjami polskiego kościoła. W ostatnich dniach media donosiły o liście otwartym do prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, jaki Kaja Godek, twarz inicjatywy “Zatrzymaj Aborcję” opublikowała w “Naszym Dzienniku”.
Z niepokojem obserwujemy, jak zasiadający w parlamencie politycy Pańskiej partii od miesięcy nie robią nic, aby dobre prawo weszło w życie. Zdziwienie jest tym większe, że Prawo i Sprawiedliwość ma większość w Sejmie i Senacie oraz przychylnego sprawie Prezydenta, który wielokrotnie deklarował, że gdy ustawa trafi na jego biurko – podpisze ją. Śledząc debatę o aborcji w przestrzeni publicznej i rozmawiając z posłami, spotykamy się z deklaracjami, że chcieliby uchwalić zakaz aborcji, są jednak hamowani przez kierownictwo partii – czytamy w liście Godek.
Również ojciec Tadeusz Rydzyk, podczas urodzin Radia Maryja w miniony weekend przypominał o tej kwestii, ponaglając polityków partii rządzącej do zakończenia tej sprawy. Dzisiejsza deklaracja wicepremiera Gowina, który przecież znany jest z konserwatywnych poglądów, z pewnością doprowadzi jednak zarówno Kaję Godek, jak i ojca Rydzyka do szewskiej pasji. Lider Porozumienia stwierdził bowiem w TVN24, że sprawa raczej nie powróci do Sejmu w ciągu najbliższych 10 miesięcy, bowiem jego zdaniem to nie jest odpowiedni temat, by poruszać go w trakcie kampanii wyborczych.
Jak powiedział minister nauki i szkolnictwa wyższego, “tego typu zagadnienia nie powinny być rozstrzygane, a nawet podejmowane w okresie kampanii wyborczej. A my weszliśmy już w ten ostatni rok wyborczy, kiedy będzie ciągła kampania”. Według niego “byłoby hipokryzją mówić, że politycy mogą uchylać się od rozstrzygania takich spraw” (…) Pewne rozstrzygnięcia obowiązują w prawie. Decyzja o tym, żeby nie zmieniać tych przepisów też jest formą odniesienia się do problemu” – zaznaczył wicepremier.
Zaznaczył, że choć w klubie Prawa i Sprawiedliwości są posłowie, którzy byliby za całkowitym zakazem aborcji, to on sam jest zwolennikiem utrzymania obowiązującego kompromisu. Potwierdził też, że w obozie władzy nieustannie toczą się w tej kwestii debaty, które jednak nie wskazują by sprawa miała zostać popchnięta do przodu. Dopytywany, czy decyzje w tej kwestii zapadną do wyborów, powiedział: “Moim zdaniem podejmowanie teraz tego temat ani nie służyłoby sprawie, która jest tak ważna dla pani Kai Godek, bo w tej atmosferze doprowadziłoby do łatwo mechanizmu odchylenia wahadła w drugą stroną i w konsekwencji do czegoś, co nazwałby ‘zapateryzacją Polski’, ani nie służyłoby to klimatowi społecznemu, ani na końcu nie służyłoby to interesowi naszego obozu“.
Taka deklaracja jednego z trzech liderów Zjednoczonej Prawicy zapewne zaostrzy jeszcze bardziej wewnętrzny spór w tym obozie. Nie od dziś bowiem wiadomo, że Zbigniew Ziobro próbuje na tym polu ugrać jak najwięcej i być może już wkrótce zdecyduje się wprost szantażować lidera obozu, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. O takim właśnie scenariuszu pisze dziś “Gazeta Wyborcza” dodając, że do Ziobry może także dołączyć frakcja związana ze SKOK-ami, także domagająca się realizacji przedwyborczych obietnic, danych środowiskom radykalnym. Warto pamiętać, że minister sprawiedliwości złożył do Trybunału Sprawiedliwości swoje stanowisko w sprawie, którą Julia Przyłębska i koledzy będą zmuszeni prędzej czy później rozstrzygnąć na wniosek ponad 100 posłów z PiS, Kukiz’15 czy Wolnych i Solidarnych. Ocenił on, że stosowanie tzw. przesłanki eugenicznej jest niezgodne z Konstytucją i zapewne takiego wyroku oczekiwałby od TK, co załatwiałoby sprawę bez udziału Parlamentu. Tu jednak zasadnicze znaczenie będzie miała kwestia, wobec kogo Prezes TK okaże się bardziej lojalna. Sprawa wbrew pozorom nie jest wcale taka łatwa, bowiem ewentualne orzeczenie zgodności z ustawą zasadniczą tego przepisu może ostatecznie pogrzebać marzenia Jarosława Kaczyńskiego o silnym poparciu ze strony kościoła a w dalszej przyszłości zdecydować o wyniku wyborczym. Gra więc toczy się o bardzo wysoką stawkę.
fot. flickr/Sejm RP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU