Kampania wyborcza zbliża się nieubłaganie i wszystkie formacje polityczne zaczynają próbować pokazać się z jak najlepszej strony. W przypadku rządu oznacza to próbę zamiecenia pod dywan wszystkich problemów, które mogłyby zmącić spokój ducha wyborców, a pokazywać tylko swoje prawdziwe, jak i zmyślone sukcesy. Ta nieuczciwa etycznie praktyka sprawia, że po zakończonym wyścigu obywatele mogą otrzymać ze strony rządzących różnego rodzaju niespodzianki. Nie inaczej jest w przypadku rządu PiS, który sztukę manipulacji, ukrywania i przekręcania faktów doprowadził do perfekcji.
Jedną z rzeczy, której rządzący nie chcą powiedzieć przed kampanią Polakom jest pomysł, aby kieszeń każdego obywatela zaczął drenować nowy podatek. Nie będzie to jednak żadna kolejna danina solidarnościowa, czy likwidacja górnego limitu składek, które można sprzedać poprzez antagonizowanie biednych i średnio zarabiających z bogatymi. Tym razem rząd rozważa bowiem uderzenie po kieszeni każdego z nas bez wyjątku, ponieważ jak donosi wysokienapiecie.pl mowa jest o nowym podatku doliczanym do energii elektrycznej. Chodzi o “opłatę atomową”, czyli specjalny podatek na budowę w Polsce elektrowni jądrowej. Minister Krzysztof Tchórzewski jest bowiem wielkim orędownikiem tej inwestycji, jednak jej koszty mogą wynieść nawet 70-75 mld zł. Tak wielki ciężar rząd próbuje zepchnąć na spółki skarbu państwa, która jak donoszą media z tego powodu wycofują swoje aktywa z zagranicy, jednak to wciąż za mało. Równocześnie PiS nie chce finansować projektu z budżetu centralnego, ponieważ pasuje to statystyki nadwyżki, stąd też pomysł na nowy podatek. Obecna władza staje się tym samym mistrzem w wymyślaniu coraz to nowych danin:
Warto przypomnieć, że mamy już opłatę emisyjną w paliwie na walkę ze smogiem, podatek od foliówek, daninę solidarnościową na niepełnosprawnych, czy likwidację górnego limitu składek na ZUS. Warto też pamiętać podwyższenie realnego opodatkowania umów zleceń. Biorąc to razem pod uwagę obraz finansowo zrównoważonego państwa PiS legnie w gruzach.
Choć atom ma wielką rzeszę zwolenników, to jednak wciąż jest możliwość, że cały projekt nie dojdzie do skutku. Sam premier podobno bowiem premiuje znacznie bardziej energetykę wiatrową, głównie zlokalizowaną na morzu, co może okazać się konkurencyjnym projektem, chociaż o wątpliwym potencjale do dostarczenia porównywalnej ilości energii.
Jest to kolejny przykład absurdu obecnego zarządzania państwem. Polski rząd nie chce wziąć odpowiedzialności za zarządzanie finansami publicznymi jako całością, dlatego woli się uciekać do rozwiązań pośrednich, aby odwrócić uwagę opinii publicznej. Polacy przy tak wielkiej ilości różnego rodzaju opłat, podatków i składek tracą bowiem z przed oczu skalę obciążenia ich wynagrodzeń daninami na rzecz państwa. Gdyby bowiem obywatele stali się tego w pełni świadomi, to z większą rezerwą traktowaliby festiwal obietnic socjalnych władzy. Bez nich okaże się jednak, że poza ciągłą awanturą rząd ma tak naprawdę niewiele do zaoferowania.
Źródło: wysokienapiecie.pl
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU