Sprawa nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej wywołała olbrzymią burzę dyplomatyczną. Sprawa kontrowersyjnych przepisów, których wejście w życie może oznaczać trwałą cenzurę ujawniania świadectw ofiar polskich sprawców mordów na Żydach w czasie II wojny światowej, wywołała bardzo duży opór władz Izraela oraz Stanów Zjednoczonych. Nic więc dziwnego – polski rząd, w celu ustawowego wybielenia polskiego udziału w obrzydliwych wydarzeniach, jakie miały miejsce na polskich terenach, przesyconych antysemityzmem i nienawiścią do Żydów postanowił w ustawie o IPN wprowadzić karę grzywny lub do 3 lat więzienia za publiczne i wbrew faktom przypisywanie “Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za popełnione przez III Rzeszę Niemiecką zbrodnie nazistowskie (…), lub za inne przestępstwa stanowiące zbrodnie przeciwko pokojowi, ludzkości lub zbrodnie wojenne lub w inny sposób rażąco pomniejsza odpowiedzialność rzeczywistych sprawców tych zbrodni”.
Na nic zdały się opinie ekspertów prawniczych oraz prawicowych autorytetów, takich jak były premier Jan Olszewski, że ustawa jest bublem prawnym i że tak naprawdę ten zapis w dużej mierze pozostanie martwy. Prezydent Duda postanowił ulec najgłośniej krzyczącym środowiskom radykalnych narodowców, którzy jeszcze wczoraj pod Pałacem Prezydenckim zachęcali go do jej podpisania przy pomocy szeregu obrzydliwych i antysemickich haseł. Zabawne jest to, że argumentując podpisanie kontrowersyjnej ustawy zaznaczał, że ze zjawiskiem nienawiści rasowej i niechęci do Żydów trzeba walczyć i ją wyplenić, jednocześnie ogłaszając swoją decyzję sprawił, że w domach wszystkich polskich antysemitów strzelają właśnie korki od szampana. Władza może się cieszyć – niewątpliwie podpisanie ustawy w tak skandalicznym kształcie doprowadzi do jeszcze większego zaognienia relacji z Izraelem i USA, tym samym do jeszcze większej eskalacji zjawiska zakamuflowanego przez ostatnie lata agresywnego antysemityzmu. Kończy się paliwo antyuchodźcze, z pewnością to antyżydowskie będzie mogło je z powodzeniem zastąpić jako ideologiczny fundament patriotyzmu.
Między bajki można włożyć zapewnienia o chęci dialogu z izraelskimi partnerami oraz zamiarze wyjaśnienia rzekomych nieporozumień co do treści ustawy o IPN. Tu nie ma nieporozumień, władza PiS doskonale wiedziała, na jakie zapisy nasi sojusznicy się nie zgadzają oraz jak na nie zareagują. Przyspieszenie tematu i błyskawiczne przeprowadzenie procesu legislacyjnego nad nią było świadomą decyzją kierownictwa PiS, nastawioną na mobilizację prawicowego i antysemickiego elektoratu po ich stronie. Nad brakiem wiedzy prawnej wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego, który na Twitterze podziękował prezydentowi za “danie czasu na dyskusję” nawet niespecjalnie warto się rozwodzić.
Dziękuję PAD za akceptację ustawy i słowa, że przepisy są dobre. Skierowanie do TK dam nam czas na dialog z partnerami. https://t.co/3dZw7Hjwls
— Patryk Jaki (@PatrykJaki) February 6, 2018
Prezydent podpisał ustawę, która łącznie z kontrowersyjnymi zapisami wejdzie w życie. Fakt skierowania jej w trybie następczym do atrapy Trybunału Konstytucyjnego nie wpływa na jej obowiązywanie, nie daje więc czasu na żaden dialog. Ten dialog właśnie się zakończył trzaśnięciem polskiej ręki w stół. Na krajowym podwórku z pewnością przyniesie to sondażowe korzyści. A że w dłuższej perspektywie zostajemy jako Polska samiutcy jak palec, to polityków PiS niespecjalnie obchodzi.
fot. Shutterstock/Drop of Light
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU