Niektóre firmy, które otrzymały pomoc z Tarczy Finansowej 2.0 i muszą zwrócić jej część, zapowiedziały, że nie oddadzą środków. Poczekają aż Polski Fundusz Rozwoju pozwie ich do sądu.
Oddawaj kasę!
Jak podają eksperci Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej (IGGP), kancelarii prawnych oraz Biura Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców, opisane powyżej problem dotyka wielu podmiotów.
– Część firm zaciąga pospiesznie kredyty komercyjne, by spłacić PFR, gdyż jeśli tego nie zrobią w określonym regulaminem terminie – tj. do końca czerwca (w przypadku małych i średnich przedsiębiorstw, a mikro firmy mają czas na to do września 2022 r. – red.), grozi im, że będą musiały oddać całość uzyskanej subwencji, a nie są to małe kwoty – mówi money.pl Sławomir Grzyb, sekretarz generalny IGGP.
Problemem mogą być jednak rosnące stopy proc., które dobiją zadłużonych przedsiębiorców.
PFR: pozwy to ostateczność
W rozmowie z money.pl, prezes PFR Paweł Borys stwierdził, że Fundusz nie chce pozywać firm czy nasyłać na nich komorników.
– Już dwa razy przedłużaliśmy termin na spłaty nadwyżki z Tarczy 2.0: ze stycznia na marzec, a później z marca do 30 czerwca – mówi prezes.
Wie jednak, że dokonanie zwrotu środków do końca czerwca jest dla wielu przedsiębiorców trudne. – Dlatego wspólnie z ministrem rozwoju Waldemarem Budą, odpowiedzialnym za nadzór nad realizacją Tarcz Finansowych PFR, pracujemy nad modyfikacją powyższej sankcji, w ten sposób, że w przypadku niedokonania terminowego zwrotu nadwyżki otrzymanego wsparcia wymagana będzie tylko kwota nadwyżki, a nie cała kwota subwencji – dodaje.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU