Kamieniem węgielnym rządu PiS w kampanii parlamentarnej w 2015 roku był sprzeciw wobec przyjmowania imigrantów. Następnie już w czasie rządów przekaz ten został wzmocniony antyunijną narracją przedstawiającą wspólnotę jako źródło antypolskiego spisku, z Berlinem w roli głównej i Donaldem Tuskiem jako sługą zagranicznych wpływów. Partia odwoływała się do polityki prorodzinnej jako mechanizmu zatrzymania wyludniania i niejednokrotnie krytykowała imigracyjne podejście do problemu starzenia się społeczeństwa. Rządzący nawet pozwalają sobie nazywać imigrantów z Ukrainy uchodźcami, mimo że mają oni z tym pojęciem jeszcze mniej wspólnego niż większość osób nielegalnie przedostających się na południe Europy. Rząd jednak nie potrafił dotrzymać własnych zasad i postanowił odgrywać rolę cwaniaczka, który liczy, że wszystkich ogra, biorąc wszystko, a od siebie nie dając nic. Okazuje się bowiem, że PiS, mimo wszystkich słów i obelg, postanowił wyciągnąć do Brukseli ręce po pieniądze na… właśnie przyjmowanie imigrantów. PiS wyda bowiem 2,9 mld zł w latach 2018–2025 na politykę imigracyjną, z czego większość, bo 1,6 mld zł, mają pokryć właśnie fundusze unijne.
Nie będą to wszakże bliskowschodni i afrykańscy imigranci, tylko obywatele Europy wschodniej i Azji południowo-wschodniej, jednak mimo to dobitne stało się, że rząd złamał wszystkie swoje obietnice w tym obszarze. Mówimy tutaj o Himalajach hipokryzji, ponieważ PiS chętnie wyciąga ręce po pieniądze, mimo że równocześnie całą koncepcję polityczno-ekonomiczną stojącą z nimi krytykuje.
Sytuacja jest jednak bardzo prosta. Rząd zdał sobie sprawę, że jego polityka ekonomiczna wymaga nieustającego zasilania strumieniem taniej siły roboczej, w przeciwnym razie wzrost gospodarczy spowolni, a ceny zaczną rosnąć. Działania PiS nie opierają się bowiem na utrzymaniu Polaków w kraju, co pokazało obejście się z lekarzami rezydentami, których los władzy nie przyjmuje w nadziei, że lekarze ze wschodu ich zastąpią (trwa poluzowanie procedur jak i nieoficjalne naciski w tym zakresie). Sytuacja jest bowiem kuriozalna, ponieważ PiS oficjalnie prezentuje postawę izolacjonistyczną, podczas gdy za plecami elektoratu robi dokładnie to samo, co robiły tak krytykowane za multikulturalizm kraje Europy Zachodniej. Duże mniejszości imigrantów na zachodzie zrodziły się przecież właśnie z pierwotnego zamysłu ściągania siły roboczej.
W życie od 1 lipca wchodzi rozporządzenie ministra pracy, które rozszerzyło do 283 wykaz zawodów zwolnionych z tzw. testu rynku pracy. Niedługo poszerzyć się może także lista państw objętych uproszczoną procedurą zatrudniania cudzoziemców na podstawie oświadczenia. Do tej pory obejmowała 6 krajów naszego regionu. Teraz jest prawdopodobieństwo, że pojawią się na niej Wietnam i Filipiny, dla których to krajów rząd przygotuje preferencyjną ścieżkę.
Formy wsparcia obejmować będą programy stypendialne dla studentów z zagranicy, a także opiewający na 1,2 mld zł pakiet zachęt dla Polaków, którzy chcieliby wrócić z emigracji. To ostatnie jest dedykowane dla naszych rodaków tylko z nazwy, ponieważ skorzystać z niego będą mogli chętni do zamieszkania w Polsce na stałe cudzoziemcy.
Polityka imigracyjna jest wielkim wyzwaniem, które wymaga poważnej debaty, która przekracza możliwości zawarcia w powyższym tekście. Jednak każda dyskusja o tak strategicznych dla rozwoju krajów i społeczeństw sprawach powinna być oparta na szczerości i przejrzystości. Tymczasem rząd uprawia demagogię i sam oszukuje obywateli, bojąc się, że ci odrzucą jego własne propozycje w oparciu o lata rządowej propagandy. Tak kończy się skrajny populizm i rządy centralnie planowane, gdzie obywatela sprowadza się z podmiotu polityki do roli całkowicie uprzedmiotowionej.
Źródło: rp.pl
fot. Flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU