Sylwester Marciniak, szef Państwowej Komisji Wyborczej (PKW), wziął udział w posiedzeniu komisji w Senacie. Wyraził swoje obawy dot. wyborów prezydenckich. Jego zdaniem te mogą nie spełnić podstawowych demokratycznych wymogów.
Marciniak spotkał się z mediami po posiedzeniu połączonych komisji w Senacie. Jego zdaniem „bez współdziałania organów władzy, organów administracji publicznej rządowej i samorządowej i wreszcie komitetów wyborczych, nie uda się przeprowadzić uczciwych i sprawnych wyborów”. – Z mojego punktu widzenia jest tyle zastrzeżeń, że obawiam się, że w pełnym zakresie nie uda się przeprowadzić wolnych wyborów – dodał. Podkreślił, że bez spełnienia pewnych wymogów, mandat prezydenta będzie potem podważany.
Wolny wybór
Jaką jednak alternatywę proponuje jednak szef PKW? Jego zdaniem optymalnym wyjściem byłoby danie obywatelom wyboru. Ci mieliby móc wybrać, czy chcą głosować osobiście, czy może korespondencyjnie. – To byłaby najlepsza formuła – zaznaczył. Dodał, że jego instytucja „oczekuje prostych, jednoznacznych przepisów, które umożliwią przeprowadzenie uczciwych, sprawnych i przezroczystych wyborów”.
Opozycja popiera PKW
Opozycja sejmowa popiera niejako opinię szefa PKW. Politycy PO podkreślają, że wybory w takiej formie – które nie zostały właściwie poprzedzone kampanią – nie są właściwie równe i demokratyczne.
Małgorzata Kidawa-Błońska, kandydatka PO ma prezydenta, podczas konferencji prasowej przyznała, że sama nie zagłosuje w wyborach. – Robię wszystko, żeby te wybory zostały przełożone na bezpieczny czas. Będę o to walczyć do ostatniego dnia. Nie wiem, dlaczego premier tchórzy i nie chce przyznać, że tych wyborów w maju nie da się przeprowadzić – stwierdziła. – Powtarzam jeszcze raz: w wyborach korespondencyjnych robionych w taki sposób jak to przygotowało PiS, czyli nie w wyborach, ale usłudze pocztowej, i w maju, gdy rośnie liczba zakażonych, udziału nie wezmę – dodała.
Słaby mandat Dudy
Jeśli wybory odbędą się w maju, te wygra Duda. Wtedy jednak problemy dopiero się zaczną. Jego słaby mandat będzie zapewne poważany przez opozycję. Nawet europejskie elity podkreślają, że mogą nie uznać wyników elekcji. Polską demokrację czeka więc chyba najcięższy kryzys od 1989 r.
Źródło: wprost.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU