Nie ustają komentarze po ponniedziałkowej decyzji prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowaniu dwóch ustaw autorstwa PiS. Plan przeprowadzenia szybkiego blitzkriegu polskiego systemu sądownictwa i przejęcia nad nim kontroli spalił na panewce, Kaczyński razem z Ziobrą zmuszeni są wykonać duży krok w tył.
Komentarzy środowiska szeroko rozumianej prawicy nie brakuje i trzeba przyznać, że opinie są bardzo mocno podzielone. Z jednej strony widzimy podgryzanie prezydenta, czy wręcz zapisywanie go do “układu”, który broni postkomunistycznego ładu, z drugiej strony wyrazy uznania, że pokazał swoją podmiotowość, przypominając obozowi władzy o swoim istnieniu.
Do tej pory generalną zasadą było to, że jeśli ktoś sprzeciwiał się woli prezesa Kaczyńskiego, bardzo szybko trafiał na listę jego wrogów, “zdradzieckich mord”. Tu sytuacja wcale nie jest tak jednoznaczna, jak by się mogło wydawać. Pisaliśmy już tutaj, że PiS na otwarty konflikt pozwolić sobie nie może, bowiem może się okazać, że w ciągu najbliższych dwóch lat, jakie dzielą nas od wyborów parlamentarnych, to właśnie szerokiego wsparcia prezydenta w przeprowadzaniu przedwyborczych reform partia bardzo będzie potrzebować. Zresztą, dla Kaczyńskiego bardzo niewygodne może się okazać wpisywanie na listę zdrajców, ubeków czy obrońców postkomuny każdego, kto poparł dziś działanie prezydenta Dudy. Dziś mamy okazję zobaczyć dlaczego.
Otóż w rozmowie z Super Expressem, były bliski współpracownik Kaczyńskiego i zdaniem prezesa jeden z najlepszych premierów III RP, Jan Olszewski zdecydowanie poparł właśnie prezydenta Andrzeja Dudę. Zaznaczył, że jako doktor prawa nie mógł podpisać tak ewidentnych bubli prawnych. Skrytykował też lekceważenie głowy państwa i wprowadzanie ustaw bez żadnej z nim konsultacji. Rażące błędy w treści ustaw i w komunikacji pomiędzy władzą ustawodawczą, a prezydentem to jednak zdaniem byłego premiera tylko wierzchołek góry lodowej. Olszewski nie tylko stanął w obronie decyzji Dudy, ale bezpośrednio zaatakował też postawę rządzącej partii, a zwłaszcza przepychanie ustaw kolanem w ekspresowym tempie i nieparlamentarny poziom debaty.
“Przyjęła się u nas retoryka, na którą patrzę ze zgorszeniem. Niestety stronie PiS-owskiej udzieliła się ona od totalnej opozycji” – dodał
Czyżby zatem zdaniem byłego premiera, “dobra zmiana” nie nastąpiła w pełni, bo PiS wszedł w buty opozycji, którą przez ostatnie lata tak głośno i stanowczo krytykował? Kto by się spodziewał, że taki cios w plecy padnie z ust dawnego mistrza. Czyżby Jana Olszewskiego lada moment prezes Kaczyński musiał wpisać na listę zaraz obok prof. Adama Strzembosza czy prof. Jadwigi Staniszkis?
https://twitter.com/EUntefuhrer/status/890515446126055425
Trzeba przyznać, że nikt się tak efektownie nie zwalcza, jak obóz zjednoczonej (podobno) prawicy.
fot. Shutterstock/praszkiewicz
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU