Polityka i Społeczeństwo

Taki Petru jest dla Schetyny bezcenny. Do zjednoczenia opozycji coraz bliżej

fot. flickr/PO

Miesiąc temu Katarzyna Lubnauer została przewodniczącą Nowoczesnej i dzisiaj z perspektywy czasu można powiedzieć, że spadła z nieba Grzegorzowi Schetynie. Partia w głosowaniu nad wyborem nowego szefa przełamała się na pół w stosunku 149 do 140 głosów. Taka łódka nie jest w stanie płynąć w jednym kierunku, gdy po jednej stronie wiosła prą do zjednoczenia wyborczego z Platformą, a po drugiej stronie zapał do wylewania siódmych potów jest wyraźnie mniejszy. Nie może więc dziwić fakt wykorzystywania przez Platformę Obywatelską nierównomiernego machania wiosłami.

Zmiana na stanowisku szefa Nowoczesnej to tak naprawdę rozbrojenie nowoczesnego galeonu. To było jak zejście na świeżo odkrytą wyspę i zamienienie się z poznanymi tubylcami swoimi działami na dobra naturalne ogromnej wartości. Po załadowaniu na statek wyrobów od poznanej cywilizacji i wyruszeniu w dalszą drogę, okazało się, że na statku wybuchła epidemia szkorbutu. Mały ale zwarty oddział został zdziesiątkowany, kusze i łuki zaczęły być używane do wewnętrznych porachunków na środku bezkresnego oceanu. Jest wielu chorych i rannych, których jeszcze nie wyrzuca się za burtę. Być może niektórzy sami będą skakali do wody, aby dopłynąć do statku Grzegorza Schetyny, prowadzącego ostrzał ostrzegawczy, czego efektem jest bujanie łodzią Katarzyny Lubnauer.

Lider PO zaapelował w sobotę podczas Rady Krajowej o powołanie wspólnego prezydium klubów Platformy i Nowoczesnej. To miałby być pierwszy krok do koalicji wyborczej obu ugrupowań. Podobny manewr był ćwiczony przy ogłaszaniu kandydatury Rafała Trzaskowskiego na prezydenta Warszawy. Po konferencji prasowej na której przedstawiono pretendenta okazało się, że decyzja nie była konsultowana z żadnym ugrupowaniem opozycyjnym. Z Nowoczesnej popłynęły głosy rozczarowania oraz twierdzenia, że takie działanie nie wróży porozumienia ponadpartyjnego. I właśnie wtedy z nieba spadła Schetynie Lubnauer, stając w blokach startowych w wyborach na lidera Nowoczesnej. Ryszard Petru policzył szable w partii i wyszło mu, że może przegrać. Aby zyskać głosy delegatów potwierdził na dwa dni przed konwencją partyjną wspólną kandydaturę Trzaskowskiego. Po początkowych oporach, a raczej chęci podkreślenia swojej podmiotowości Lubnauer po trzech tygodniach akceptuje Trzaskowskiego w Warszawie.

Dzisiaj bardzo wyraźnie widać, że tym jednym ruchem Schetyna zrobił z Petru piątą kolumnę w Nowoczesnej. Po rzuceniu propozycji o wspólnym prezydium, liderka Nowoczesnej odrzuciła powstanie takiego ciała. Z kolei Ryszard Petru przyznał, że to jest ciekawa propozycja. Nie obyło się też bez krytyki

“Uważam, że w sytuacji, kiedy wchodzimy w okres wyborczy, to to nie jest czas na dąsy. Będę starał się namówić zarząd do tej propozycji” – powiedział były lider .N

Ryszard Petru od momentu poparcia kandydatury Trzaskowskiego jest zakładnikiem szefa Platformy. Jest zmuszony do popierania lub mówienia o ciekawych propozycjach PO na temat zjednoczenia. On nie może wyjść i powiedzieć, że coś mu się nie podoba, bo jak to będzie wyglądało w świetle wspólnego kandydata w Warszawie? Były już lider Nowoczesnej chciał wtedy pokazać się jako osoba, która nie stoi na przeszkodzie do wspólnych list i do popierania wspólnych kandydatów. To miał być rzut na taśmę w końcowej fazie przekonywania delegatów na zjazd do wybrania go ponownie na lidera Nowoczesnej. Dzisiaj musi trzymać taką linię, bo inaczej stanie się niewiarygodny dla części elektoratu.

Ten podział w Nowoczesnej jest dla Schetyny żyłą złota. Bez żadnych skrupułów może raz w miesiącu rzucać w przestrzeń medialną różnorakie propozycje: może wspólny kandydat tu, a może tam? Może wspólna lista w tu, ale z trzema kandydatami Platformy na czele? To jakie propozycje będzie rzucała Platforma zależy tylko i wyłącznie od ich kreatywności, ale muszą to być warunki w których Petru wypowie sakramentalne “ciekawa propozycja”. Tak można bujać łódką o nazwie Nowoczesna do końca świata i jeden dzień dłużej. Co pewien czas można pokazywać wyborcom ogromny chaos i dwugłos panujący u koleżanek i kolegów z ław sejmowych.

Follow me on Twitter

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Bartosz Wiciński

Najstarsi górale nie pamiętają od kiedy zaprząta sobie głowę polityką. Kronikarze podają datę pokrywającą się z aferą Rywina, ale wciąż trwa o to spór. Od dziecka lubił zapach porannych gazet w domu i tak mu zostało do dzisiaj. Interesuje się geografią i nie smakują mu karpie.

Media Tygodnia
Ładowanie