– Trzeba wziąć się za Międzyodrze, które zniszczone zostało. Niemiec to kiedyś wykopał i nie ma niczego, nie ma wylęgarni ryb, a to bardzo potrzebne – ocenił rybak.
Bez optymizmu
Inni eksperci nie są aż tak optymistyczni, jak rozmówca TVP. Dr Włodzimierz Golus, hydrolog z Uniwersytetu Gdańskiego ocenił w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”, że odrodzenie Odry zajmie sporo czasu.
– Trzeba wziąć pod uwagę, że niski stan wody w Odrze sprawia, że nawet mniejsza niż zwykle ilość substancji toksycznych powoduje jej wysokie stężenie, które wystarczy do zatrucia. Poza tym to nie jest tylko lokalny problem, ponieważ prawdopodobnie toksyny w coraz mniejszym stężeniu będą przemieszczać się aż do ujścia, a potem do Bałtyku. Jest szansa na to, że po jakimś czasie rzeka odrodzi się, a organizmy powrócą do Odry, ale zajmie to nawet kilka lat – uważa dr Golu.
– Nie pamiętamy z historii takich sytuacji. Wśród zabitych gatunków widzimy 10-letnie sandacze, szczupaki, sumy. Zatem minimalny czas na odtworzenie ekosystemu z przed tragedii to 10 lat, oczywiście jeżeli substancja, która za to odpowiada przestanie zabijać – mówił zaś w wywiadzie dla portalu Wrocław.pl ekolog Dominik Dobrowolski.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU