Polityka i Społeczeństwo

Tak słabej pozycji Kaczyński nie miał od przejęcia władzy. Jak powinna zareagować na to opozycja? [KOMENTARZ]

rząd
Flickr.com/PiS

Wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że Jarosław Kaczyński nie panuje nad obozem władzy.

O ile jest spora szansa, że w końcu dogada się ze Zbigniewem Ziobrą, ponieważ minister sprawiedliwości i prokurator generalny panicznie boi się, że opozycja postawi go przed Trybunałem Stanu, o tyle lider PiS nie ma żadnego haka na Jarosława Gowina. To dlatego wysłał Adama Bielana z misją przejęcia Porozumienia, co zakończyło się całkowitą kompromitacją eurodeputowanego, ponieważ nawet nie sprawdził, że z przyczyn czysto formalnych sąd nie może uznać jego decyzyjności w partii Gowina.

Zarówno Ziobro jak i Gowin są jednak na tyle silni, aby nie bać się Kaczyńskiego, a to wystarczy, aby prezes PiS nie mógł ich upokarzać, co przez lata robił z olbrzymią satysfakcją. Gowin świadomy, że wyrok na niego zapadł, wie też, że musi być twardym partnerem i licytować ostro, bo inaczej może tego nie przetrwać, ponieważ Bielan cały czas usiłuje przeciągnąć na stronę PiS posłów, których wicepremier dziś uważa za lojalnych wobec siebie. Obaj koalicjanci Kaczyńskiego wiedzą, że prezes PiS jest słaby. Gdy był silny, wystarczyło, że zwołał rządową nasiadówkę na Nowogrodzkiej i po kilku godzinach uzyskiwał pożądane rezultaty. Dziś musi pohukiwać na koalicjantów udzielając złowieszczych wywiadów w prorządowych mediach, gdzie grozi im wcześniejszymi wyborami. Antyrządowi dziennikarze regularnie dostają zaś od ludzi Ziobry i Gowina przecieki o tym, że Kaczyński kolejny raz źle zdiagnozował jakiś problem czy społeczne zjawisko. Przed wyborami prezydenckimi było to raczej zjawisko marginalne.

Ważne, aby obóz władzy nadal gnił – najlepiej do jesieni 2023 roku, czyli do kalendarzowego końca kadencji parlamentu. Najgorsze, co dziś mogłyby zrobić środowiska opozycyjne, to przyłożyć rękę do wcześniejszych wyborów – bez poparcia opozycji, nie da się zebrać 307 głosów niezbędnych do przegłosowania odpowiedniego wniosku. Kampania wyborcza z Jackiem Kurskim jako prezesem TVP byłaby dla opozycji zupełnie samobójcza, a do tego należy dodać wyborczą aktywność prokuratury pozostającej pod kontrolą szefa Solidarnej Polski. Jeśli opozycja zachowa się mądrze i pozwoli gnić Zjednoczonej Prawicy, Jarosław Kaczyński, który w końcu władzę straci, nigdy już jej nie odzyska. Warto o tym pomyśleć i maksymalnie opóźnić wybory parlamentarne nawet w sytuacji, gdyby Gowin dogadał się z opozycją, a następnie odebrał Kurskiemu TVP, a Ziobrze prokuraturę. Opozycja potrzebuje bowiem czasu, choćby na zbudowanie się w oczach wyborców jako ludzie, którzy chcą wygrać, mają pomysł jak to zrobić i wiedzą, co chcą zrobić już po przejęciu władzy.

Źródło: „Newsweek”

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie