Uzależnianie wypłat środków od przestrzegania prawnych reguł to szantaż
– Niedopuszczalne jest używanie języka szantażu finansowego, mówienie o karach. Odrzucam język gróźb, nie zgadzam się na szantaż. Tak nie postępuje demokracja. Jesteśmy dumnym krajem – mówił Mateusz Morawiecki. Prawdopodobnie wie, że rezerwy NBP nie zrekompensują braku dopływu gotówki z Brukseli. Dumę pomylił zaś chyba z oślim uporem.
Morawiecki bagatelizuje znaczenie tego, co zrobił TK Przyłębskiej
– Zdaję sobie sprawę, że niedawny wyrok TK stał się przedmiotem zasadniczego nieporozumienia. (…) Chcę przedstawić, co jest rzeczywistym przedmiotem sporu, a nie wymyślaniem bajek o polexicie czy kłamstwami o naruszaniu praworządności – powiedział premier. Widać, że Morawiecki panicznie boi się, że Polacy uznają polexit za naprawdę realny scenariusz dalszego rozwoju sytuacji. Przyłębska i jej ferajna orzekli zgodnie z dyspozycjami z Nowogrodzkiej i haniebnym jest odwracanie się do nich plecami.
Morawiecki: “Polska przestrzega zasad Unii, nie da się zastraszyć i oczekuje dialogu”
To z jednej strony machanie szabelką, z drugiej zaś błaganie o pomoc w wyjściu z twarzą. Morawiecki najlepiej zdaje sobie sprawę, co Polacy zrobią z nim i jego ekipą, gdy bez pieniędzy z UE gospodarka radykalnie przyhamuje, a inflacja rozpędzi się jeszcze bardziej. Premier wie również, że ani 500 zł na dziecko, ani straszeniem odebraniem tych środków, gdy PiS straci władzę, utrzymać władzy już się nie da. Zwłaszcza po nałożeniu nowych obciążeń podatkowych dla tych, którzy zarabiają 4000 zł miesięcznie, a których ta władza uważa za naprawdę zamożnych.
Źródło: Gazeta.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU