Polityka i Społeczeństwo

Tak prezes PiS zrobił z premiera kłamczuszka. Najnowsze dowody miażdżą narrację władzy o “czystym jak łza” pośle Kaczyńskim

Formalnie prezes Kaczyński pozostaje krystalicznie czysty, formalnie nie pełniąc żadnej funkcji ani w strukturach państwowych, ani w partyjnych biznesach. Nikt jednak nie ma wątpliwości, że tak samo jak w Sejmie, by przeforsowana została jakaś ustawa, potrzebna jest zgoda tego szeregowego posła, tak by zrealizować jakikolwiek większy projekt przez związane ze środowiskiem politycznym spółki, potrzebna jest akceptacja faktycznego szefa wszystkich szefów. To dlatego prezes banku Pekao S.A. spotykał się z Jarosławem Kaczyńskim, by zapewnić go o gotowości do udzielenia gigantycznego kredytu na inwestycję K-Towers i to dlatego wykonawca tego projektu właśnie na Nowogrodzkiej, w siedzibie partii o nazwie Prawo i Sprawiedliwość zamierzał wyegzekwować prawo i sprawiedliwość w sprawie słusznej zapłaty za zleconą i wykonaną pracę. 

Gdy Gazeta Wyborcza zapowiedziała ujawnienie taśm z udziałem prezesa PiS, pokazujących opinii publicznej kulisy inwestycji przy ul. Srebrnej 16, do siedziby partii zjechało się na naradę kryzysową całe kierownictwo partii. Od tamtego czasu takie narady odbywają się regularnie, jednak dopiero po dzisiejszej publikacji GW widać, że prezes PiS najwyraźniej nie o wszystkim mówił swoim współpracownikom. Najbardziej spektakularne było jednak zatajenie przed nimi faktu, że Nuneaton Sp. z o.o. tj. firma zakupiona przez Austriaka w celu przeprowadzenia deweloperskiej inwestycji (w ten sposób planowano ukryć rzeczywistego inwestora czyli Srebrną) wystawiła w związku z poniesionymi kosztami cztery faktury obciążające perłę w koronie pisowskich spółek. Trudno bowiem uwierzyć, że premier Morawiecki z pełną świadomością kłamał podczas wtorkowej konferencji prasowej, podczas której atakując Geralda Birgfellnera mówił:

– Ujawnione nagrania dowodzą pełnej uczciwości obozu Prawa i Sprawiedliwości, a kompromitują tych, którzy próbują zrobić z tych taśm aferę. Antybohaterem staje się tutaj ten austriacki biznesmen. (…) Ten biznesmen zachowuje się naprawdę dziwnie. Człowieku, chcesz odzyskać jakieś swoje środki za wykonane usługi, to idź do sądu, sąd określi, jakiej wysokości one powinny być. W przeciwnym razie trudno tego dociec, bo nie chcesz przedstawić faktur. Przecież każdy z nas, jak płaci za remont łazienki, budowę płotu, to chce paragon fiskalny albo fakturę. No i tego domagały się osoby, które po stronie fundacji czy spółki Srebrna dyskutowały ten temat. Tymczasem po drugiej stronie nie było fakturyprzekonywał Morawiecki.

Faktura jednak była, konkretnie cztery. O jednej z nich napisała dziś Gazeta Wyborcza, a retoryczne wezwanie premiera będzie dziś eksponowanym we wszystkich mediach kłamstwem.

Warto zwrócić uwagę na datę jej wystawienia, co miało miejsce niemal miesiąc przed rozmową z Jarosławem Kaczyńskim, którą słyszeliśmy dzięki pierwszej publikacji Gazety Wyborczej. Austriak zdecydował się na nią wiedząc już, że zarząd Srebrnej na widok faktury odwrócił głowę i nazywając go kłamcą i oszustem stwierdził, że “nie dostanie ani złotówki”. Choć zlecone prace zostały wykonane, zleceniodawca nagle postanowił zrewidować plany i z powodów politycznych inwestycję odłożyć na “lepsze czasy”. Inwestycja bowiem została ujawniona i powiązana ze Srebrną oraz środowiskiem Prawa i Sprawiedliwości, co u progu decydującej bitwy o władzę w Warszawie mogło w bardzo dużym stopniu wpłynąć na notowania partii rządzącej.

Na ujawnienie, że prezes PiS wcale nie jest wcieleniem skromności, tylko biznesmenem skoncentrowanym na budowaniu finansowego zaplecza swojej partii, nikt w centrali PiS nie mógł sobie pozwolić. Po to regularnie odbywane narady kryzysowe i konsekwentne kolportowanie nieprzystającej już do ujawnionych faktów narracji o krystalicznej uczciwości Jarosława Kaczyńskiego. W końcu lider ugrupowania zapewnił każdego z uczestników narady, że jest “czysty jak łza” i nic na niego nie mają. Tak samo jak zapewnił premiera Morawieckiego, że nie ma żadnych faktur, które krystalicznie czysta spółka powinna opłacić.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Fot. flickr/KPRM

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Michał Kuczyński

Michał Kuczyński - Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego. Z zamiłowania bloger i autor tekstów o charakterze publicystycznym. Interesuje się polityką i ekonomią. Prywatnie miłośnik piłki nożnej, muzyki rockowej i dobrego kina. Niegdyś zapalony wiolonczelista.
Zapraszam na mojego Twittera - @KuczynskiM

Media Tygodnia
Ładowanie