„Immunitet jest potrzebny, by chronić przed nadużyciami, by zapewnić członkom obu Izb swobodę działania. Ale nie może stawiać nikogo ponad prawem, zapewniać bezkarności, budować posłom i senatorom pozycji obywateli korzystających ze szczególnych przywilejów, i to przywilejów wręcz zachęcających do nadużyć”. Gdybym nie napisał, że autorem przytoczonych słów jest Jarosław Kaczyński, trudno byłoby się z nimi nie zgodzić. Jednakże ze słowami prezesa Prawa i Sprawiedliwości jest jak z słowami proroków – wiele zależy od późniejszej interpretacji. Przytoczony cytat wyjęto z opublikowanego przez Beatę Mazurek listu do wszystkich członków PiS. Motywacją do napisania tego pełnego mocnych słów listu było głosowanie w Senacie, podczas którego politycy PiS wspólnie z senatorami PO odrzucili możliwość ewentualnego aresztowania Stanisława Koguta z PiS, oskarżanego o korupcję. Wobec tego Kaczyński stanowczo zadeklarował :„W następnych wyborach do Parlamentu z naszych list będą mogli kandydować tylko ci, którzy podpiszą jednoznaczne deklaracje o sposobie korzystania z immunitetu tak, by nie chronił on już w żaden sposób osób, wobec których istnieje poważne, uprawdopodobnione podejrzenie popełnienia przestępstw kryminalnych”.
Jak zapewnienie, że immunitet ma “zapewnić członkom obu Izb swobodę działania” ma się wobec ostatnich poczynań partii rządzącej na politykach opozycji? Czy posłowie opozycji są traktowani na równi z politykami PiS?
Taka uroda opozycji, że jej politykom wolno więcej. Z racji ponoszenia nieporównywalnie mniejszej odpowiedzialności za rządzenie krajem jej rola ogranicza się do krytyki poczynań władzy, nie zawsze konstruktywnej. Z takiego przywileju chętnie korzystało Prawo i Sprawiedliwość przez “osiem ostatnich lat…”. Dziś wszystko wskazuje, że partia ta, nauczona sromotną porażką wyborczą od początku kadencji tworzy system mający na celu zamknięcie opozycji ust oraz niedopuszczenie do władzy najsilniejszych konkurentów. Podejmowane dotychczas działania, wobec silnej pozycji PiS prowadzone były po cichu, dziś jednak w obliczu kryzysu partii zdecydowano się na to co wyborcy prawicy lubią najbardziej. Z polityki wpływającej na życie każdego z obywateli PiS tworzy istny reality show.
Od 1 czerwca br. obowiązuje nowelizacja z 18 marca 2016 r. ustawy o rzeczniku praw obywatelskich oraz niektórych innych ustaw. Nowe przepisy regulują zasady uchylania immunitetów RPO, prezesa NIK, rzecznika praw dziecka, generalnego inspektora ochrony danych osobowych oraz prezesa IPN. Wg nowelizacji wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie osób piastujących ww. stanowiska do odpowiedzialności karnej za przestępstwo ścigane z urzędu składać będzie prokurator generalny (od 4 marca 2016 Zbigniew Ziobro). Wniosek z oskarżenia prywatnego będzie mógł złożyć pełnomocnik oskarżyciela, po wniesieniu sprawy do sądu. W obu przypadkach wnioski trafią do marszałka Sejmu albo marszałka Senatu, gdzie parlamentarzyści zwykłą większością głosów mogą zadecydować o pozbawieniu immunitetu osób piastujących funkcje kadencyjnie. Nowelizacja ustawy pozwoliła na postawienie czterech zarzutów naciskania na wyniki konkursów na stanowiska funkcyjne w NIK jej prezesowi Krzysztofowi Kwiatkowskiemu. Akt oskarżenia wysunięto na podstawie nagrań, których prawdziwości prokuratura starała się dowieść w lutym 2017 roku – 5 miesięcy od pozbawienia prezesa NIK immunitetu. Sprawa utknęła w martwym punkcie.
12 kwietnia Sejm wyraził zgodę na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie posła Platformy Obywatelskiej Stanisława Gawłowskiego, sekretarza generalnego tej partii. Prokuratura Krajowa chce mu postawić zarzuty przyjęcia łapówki, podżegania do jej wręczenia, ujawnienia informacji niejawnej oraz plagiatu pracy doktorskiej. Poseł, wobec tak poważnych zarzutów, sam w styczniu zrzekł się przysługującego mu immunitetu. Mimo kilkukrotnego stawiania się w prokuraturze Gawłowski nie usłyszał zarzutów postawionych wg niego przez członka PiS, dziś świadka koronnego, który niegdyś sam miał być oskarżonym o korupcję. Sytuacja zmieniła się dziś, kiedy to szczecińska prokuratura postawiła posłowi opozycji 5 zarzutów, w tym 3 o charakterze korupcyjna. Działanie CBA i prokuratury ma dziwny związek czasowy ze spadającymi sondażami, w których Polacy mówią, że mają dość dojnej zmiany i arogancji władzy. Przypadek? Nie sądzę…
W podobnej sytuacji znalazł się wspomniany na początku senator Prawa i Sprawiedliwości Stanisław Kogut. Polityk PiS oskarżony przez opanowaną politycznie przez PiS o przyjmowanie korzyści majątkowych, tak jak Gawłowski nie przyznał się do winy. Dowody zebrano w toku długotrwałego śledztwa prowadzonego przez CBA. W grudniu 2017 r. na ręce Marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego złożył rezygnację z immunitetu. W styczniu br. Senat nie zgodził się jednak na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie Koguta. Katowicka prokuratura po tym jak Senat nie zgodził się na aresztowanie Koguta, zażądała od niego miliona złotych poręczenia majątkowego. Wysokość kaucji została jednak zmniejszona do kwoty 600 tys. zł na niejawnym posiedzeniu Sądu Rejonowego w Katowicach. Cofnięto również zakaz opuszczania kraju. Tuż przed opisaną decyzją sądu senator wystosował na swojej stronie “oświadczenie”, w którym “zwraca się z gorącą prośbą do wszystkich, którzy chowają do niego jakąkolwiek urazę”, sam zaś prosi o wybaczenie i zapewnia, że “nie żywi do nikogo żadnej urazy”.
Opublikowany przez Stanisław Kogut 6 kwietnia 2018
Przyjrzeliśmy się dwóm z pozoru bliźniaczym sprawom. W obu mamy do czynienia z poważnymi zarzutami korupcyjnymi. W obu wystosowano wnioski o zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie. Różnicą jest to, że wobec Gawłowskiego, którego oskarżenia opierają się na zeznaniach nieprzychylnego mu polityka konkurencyjnej partii taki wniosek przeszedł. Co z Kogutem, którego obciążają dowody CBA? Ten może odpowiadać z wolnej stopy. W jego sprawie doszło w zasadzie tylko do tego, że Kaczyński nieco się zdenerwował niesubordynacją senatorów PiS. Sprawa Gawłowskiego skończy się zapewne na tym, że sąd po czasie uzna bezzasadność zatrzymania posła Platformy, mimo tego poseł ten nie będzie mógł brać udziału w pracy parlamentarnej.
Podobnie sytuacja ma się z oskarżeniami o pomówienia. Sejm w czwartek zgodził się na uchylenie immunitetów posłów Nowoczesnej – Ryszarda Petru i Kamili Gasiuk-Pihowicz. W podobnych sprawach, jednak dotyczących polityków rządzącej koalicji – Dominika Tarczyńskiego i Patryka Jakiego obaj posłowie zachowali immunitety. Ponadto sejmowe prezydium zadecydowało o jednorazowym obniżeniu uposażenia posłanki .N o 25%. Gasiuk-Pihowicz została oskarżona o zniesławienie przez Dawida Jackiewicza. Wobec byłego ministra Skarbu Państwa posłanka Nowoczesnej użyła słów: “Dawid Jackiewicz, były minister skarbu w obecnym rządzie Beaty Szydło, w czasie poprzednich rządów PiS w 2006 r. brał udział w awanturze, która doprowadziła do śmierci bezdomnego człowieka. Polityk PiS wdał się z nim w szarpaninę, popchnął go, głowa tego bezdomnego człowieka roztrzaskała się o beton. A co potem zrobiła prokuratura Ziobry? Umorzyła sprawę partyjnego kolegi, mimo że po awanturze z nim zginął człowiek”.
Na tym samym posiedzeniu Sejmu pozbawiono immunitetu Ryszarda Petru. Maciej Wąsik, sekretarz stanu w Kancelarii Premiera, oskarżył go pomówienie. Petru miał nazwał Macieja Wąsika oraz ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego „przestępcami” – obie te osoby zostały ułaskawione przez Andrzeja Dudę po zapadnięciu wyroków skazujących w pierwszej instancji.
Poseł Robert Kropiwnikcki pomówiony z trybuny sejmowej przez posła Partyka Jakiego o to, że “pan poseł w swoim mieszkaniu prowadzi agencję towarzyską” nie mógł dochodzić swoich praw przed sądem – sejm głosami większości parlamentarnej nie zgodził się na pociągnięucie Jakiego do odpowiedzialności karnej.
Sejm nie zgodził się również na uchylenie immunitetu posłowi PiS Dominikowi Tarczyńskiemu. Wniosek w tej sprawie złożył poseł PO Marcin Kierwiński. Polityk Platformy złożył prywatny akt oskarżenia, w którym zarzucił Tarczyńskiemu, o pomawianie go o niezgodne z prawem lobbowanie na rzecz Airbus Helicopters. Chodziło o wypowiedź posła PiS na antenie TVP z dni 17-21 maja zeszłego roku. Tarczyński pytał wtedy Kierwińskiego: „czy jego zainteresowanie przetargiem na śmigłowce wynika z faktu, że pracował dla firmy Airbus i czy utrzymuje kontakty z pracownikami tej spółki”.
Oprócz ww. przykładów warto wspomnieć o postaci posła Łukasz Zbonikowski ponownie został przyjęty przez Komitet Polityczny PiS w szeregi partii, po tym jak władze PiS zawiesiły Zbonikowskiego w prawach członka partii i cofnęły rekomendację dla jego kandydatury w wyborach parlamentarnych. Zbonikowski ogłosił, że zrezygnował z członkostwa w PiS, po doniesieniach, że do prokuratur we Włocławku i Chełmnie trafiły zawiadomienia o popełnieniu przez niego przestępstw. Zbonikowski był pierwszym posłem tej kadencji, którego pozbawiono immunitetu. Podczas kampanii wyborczej miał napaść na swoją żonę i ukraść jej telefon. Sprawę badała prokuratura we Włocławku, ale żona pod jego wpływem nie zdecydowała się zeznawać i śledztwo umorzono. Jednak po tym, jak poseł zaatakował żonę po raz drugi, a zajście zarejestrowała kamera przy jej domu, sprawa agresji posła wobec żony wróciła w sferę zainteresowania mediów. Po tym zdarzeniu Sejm zdecydował się uchylić Zbonikowskiemu immunitet. W styczniu 2018 Sąd Rejonowy w Chełmnie w jednym przypadku uznał, że polityk dopuścił się naruszenia nietykalności cielesnej żony poprzez szarpanie, i warunkowo umorzył postępowanie. Poseł nie opuścił szeregów partii.
Sami swoi. W PiSie dobrze się ma podwójna moralność. Asymetria w pozbawianiu immunitetu posłów w zależności od szyldu partyjnego wskazuje na hipokryzję partii i celowe działanie mające na celu zamknięcie ust opozycji. To czego byliśmy świadkami to polityczne działanie prokuratury i służb wobec opozycji. A to, zapewne zupełnie przypadkowo w czasie, gdy PiS próbuje odwrócić uwagę od skandalu z nagrodami.
fot. flickr/Senat RP/ Leszczyna.info
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”250″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU